3 króli i księżniczka

3 króli i księżniczka

by -

Źle mi tak po pros­tu. Jestem matką, która pod­nosi sobie poprzeczkę wyżej i wyżej. Nie napiszę jaki poziom iry­tacji osiągam, kiedy nie uda­je się przeskoczyć za pier­wszym razem. Na szczęś­cie “skakać” będę też juto i w niedzielę.

Pola spadła z sofy i nabiła guza. M. leci­ał jej na pomoc, chci­ał zła­pać. Padł na podłogę. Nie zdążył. Huku było tyle, że oczy­ma wyobraźni widzi­ałam naszą 3 w szpi­talu. Po chwili płaczu, nasza cór­cia ponown­ie jak mały króliczek zasi­lany bate­ri­a­mi Ener­giz­er bie­gała po całym mieszka­niu jak­by uczest­niczyła w sprin­cie. Żadne argu­men­ty i sposo­by lula­nia nie powiodły się pod­czas popołud­niowej drzem­ki. Straty z powodu jej zmęczenia: zbity słoik z ogórka­mi kiszony­mi. Dzię­ki temu “kisimy się” i jest wesoło. Najwięk­szą radość spraw­iło jej legalne ścią­ganie wszys­t­kich bombek, kora­lików i innych pam­perków z choin­ki. Nasze drzewko wytar­moszone przez Polkę, zdawało się mówić: daj­cie mi już spokój. I tak nasza jodła zjechała 6 pięter niżej.

Z dnia na dzień Pola czu­je się lep­iej. Ma jeszcze katar, kaszel już odpuś­cił. Nadal pół dnia potrafi prze­siedzieć przed szafą. Wycią­ga wszys­tkie buty i przymierza po kolei. Miniatur­ki butów chowam do szu­fla­dy, a po chwili dzi­wnym zbiegiem okolicznoś­ci same stamtąd wyskaku­ją. Na zdj. radość z kole­jnej pary, którą sama chci­ała nieść 🙂

Tu sprzą­tam, za ple­ca­mi już masakra. Marzę o dniu, kiedy nie będę się potykać o żad­ną z zabawek, zapom­nę o pralce, bo wciąż wyda­je mi się, że tylko porząd­ku­ję i piorę, a w naszym domu w końcu zapanu­je ład, peł­na har­mo­nia i cisza.

To miał być królews­ki dzień. Słusznie Tymek (lat 4) — syn mojego kole­gi zauważył:

- Tato, to chy­ba jakieś żar­ty. W telewiz­ji mówią, że  jest wieczór trzech króli. A prze­cież wiado­mo, że królowie wyginęli.

Nasza księżnicz­ka śpi, a my otworzyliśmy winko, bo świę­tu­je­my dziś kole­jną rocznicę:)

A jutro wielkie mal­owanie:)  Trzy­ma­j­cie kciu­ki:)

PODOBNE ARTYKUŁY

9 KOMENTARZE

  1. No cóż, przykre kiedy dzieci przewraca­ją się, nabi­ja­ją guza, lub w naj­gorszym przy­pad­ku spada­ją z sofy..Takie jest dziecińst­wo, a dzieci nie potrafią ocenić niebez­pieczeńst­wa..( Odnośnie poprzecz­ki, to
    nie prze­j­muj się i nie rób sobie wyrzutów, że wędru­je ona coraz wyżej.
    Ważne, że masz ambicję na robi­e­nie więcej rzeczy, to tylko dobrze o Tobie świad­czy. Moja choin­ka jeszcze stoi, czeka na księdza po kolędzie, ale nie wiem jak dłu­go wytrzy­mam z opada­ją­cy­mi igła­mi?
    Ps. Tymek ma rację, prze­cież królowie wyginęli, praw­ie jak dinozaury.….….chachacha… Poz­draw­iam wszys­t­kich, którym ne chce się komen­tować. Ja lubię, a co.:)

  2. Czy­ta­jąc Twój wpis na FB miałam napisać: “czy to nie cza­sem Mała Dama “dostar­cza Wam sza­leństw?” Ale pomyślałam, że poczekam na opis dzisiejszego dnia tutaj i się przekon­am czy mój komen­tarz był­by trafiony 🙂
    Co do wyso­kich poprzeczek, to może nie napiszę nic mądrego, ale cza­sem warto odpuś­cić i cieszyć się daną chwilą. Szko­da cza­su na iry­tac­je, bo wtedy moż­na przeoczyć coś fajnego.
    PS. To zdję­cie na okład­kę. Uwiel­bi­am je.
    PS.PS. Miłej nocy.

  3. kochana don’t wor­ry moja córa spadła trzy razy z dość wysok­iego łóż­ka a i ter­az potrafi fiknąć tak na głowę że mnie się ciem­no robi przed ocza­mi i zaczy­nam się zas­tanaw­iać czy po takim manewrze na krę­go­supie dziecko będzie np. dalej rosło… wszys­tkiego dobrego w Nowym Roku dla Ciebie i Twoich najbliższych! ściskamy Gosia i Emi

  4. ehhh… nie­u­niknione… nasze też tak fika, że cza­sem aż stra­ch. Ale kiedy my byliśmy dzieć­mi też sza­leliśmy i jakoś żyje­my… więc im też nic nie będzie, co najwyżej guz.

    • Hej zaradne, czy widzi­cie ten wpis: JAN.….…..Jest rodzynek, Tato we włas­nej oso­bie, którego wita­my najserdeczniej w bab­skim gronie. Zaprasza­my częś­ciej.….
      Ps. Przepraszam Zarad­ną, że tak się szarogęszę, ale musi­ałam pochwal­ić Jana.…:)

  5. Hehe­he, bard­zo miło mi miło. Witam serdecznie, chęt­nie wpad­nę od cza­su do cza­su, żeby sprawdz­ić co sły­chać u zarad­nej mamy Magdy i Poli 🙂

Dodaj komentarz