Sylwester
Dzień zaczęliśmy od wizyty u lekarza. Pani doktor stwierdziła, że w płucach nic nie słychać. Polcia zaczyna kaszleć. Na szczęście dopisuje jej humor. Założyłam jej kieckę w grochy i tańczyłyśmy przez cały wieczór. Tuż przed godziną 23 zasnęła. Było jej wszystko jedno. Przebraliśmy ją i śpi. Za oknem pierwsze wybuchy. Oprócz huku, słychać przerażające wycie psów. Czekamy na północ, a potem zaczynamy od nowa:)
Zaradnym mamom w 2012,
życzę nieustającej miłości, wiary w to, że jesteście genialnymi matkami, sukcesów i radości płynącej również macierzyństwa:)))
Wszystkiego dobrego dla Was i tych, których kochacie.
Jestem pewna, że za 30 minut rozpocznie się będzie bardzo dobry rok.
M.