Blues weekend
Coś brzmiącego niemal dokładnie jak “gdzie”, usłyszałam od Polki gdy powiedziałam: masz brudne rączki. To nie jedyne zaskoczenie weekendowe. Samodzielnie przeszła całe 22 kroki, w nowych “zdrowych” butach, które na przecenie kosztowały tyle, ile nie powinny. Gdy pytam: ile dziewczynka ma lat? Pokazuje jeden paluszek. Uwielbia tańczyć. Potrafi to robić siedząc nawet na huśtawce, w wózku i na rowerze. Weekend rozpoczęliśmy od wyjścia na koncert The Holmes Brothers. Trzech facetów w słusznym wieku, kompletnie rozłożyło mnie na łopatki. Ich radość z grania i śpiewania była wyjątkowa, żeby nie napisać dziecięca. Ciałem i umysłem chłonęliśmy bluesowe klimaty. Byliśmy spokojni, bo Polka została pod opieką Królowej Zabawy. Niedzielny poranek spędziliśmy z ciociami: Natalią i Kasią, na śniadaniu w Słonym, nowym miejscu kuchennej rewolucjonistki — Magdy Gessler. Kiedy dojechaliśmy, okazało się, że na ten sam pomysł wpadło też kilkanaście, a może i więcej osób. Było tak smacznie, że z chęcią zostalibyśmy tam na obiad i na kolację. Nie mogłam sobie odmówić chrupiącej bułeczki z kotletem mielonym. M. zachwycał się kremem chrzanowym — poezja. Były też sznytki — pyszne wiedeńskie kanapeczki. Na do widzenia osłodziliśmy sobie dzień kruchymi ciasteczkami…
Polka ostatnio ma fazę na czapki. Nie lubi ich u innych ale na swoją głowę przymierza wszystko. W czerwonym kapeluszu, przypomina mi Jasia, który cierpiał z powodu wielkiej głowy. Zaraz po powrocie ze szkoły, mama poprosiła go, by wziął berecik i kupił dwa kilogramy ziemniaków… Dzieci są niesamowite! Mój ulubieniec 4 ‑letni Tonio, podczas wieczornego sprzątania klocków stwierdził: Mamo, mamo pomóż mi, bo od tego sprzątania dostanę depresji! Z kolei córka znajomej już myśli o świętach: “Mamo, jak myślisz, czy Mikołaj przyniesie mi Księżniczkę Celestie czy dziadkowie muszą mi ja załatwić?”. Będąc dzieckiem marzyłam o dowodzie osobistym, bo żyłam w przekonaniu, że pełnoletniość zmienia życie. Życie rzeczywiście zmienia się ale zupełnie z innego powodu. Wiem to mniej więcej od trzynastu miesięcy 🙂
Pola w kapeluszu wygląda jak Suri. Nic dodać nic ująć.…:)
bardzo lubie czytac to co piszesz i jak piszesz M.
..Polcia przeszła 22 kroki samodzielnie!!– a ja wiem dalczego!!!—bo w nowych pięknych butach,tak się zachowuje prawdziwa dama,nie-wspomnę o kapeluszu..