Ja chcę wspólnego porodu… a on nie
Dla wielu kobiet fakt uczestniczenia partnera przy porodzie jest oczywisty. Wspólna decyzja o dziecku, wspólne przygotowania, wspólne decyzje – to i trudne chwile porodu powinny być przeżywane razem. Dlatego, gdy okazuje się, że on ma odmienne zdanie na ten temat i stanowczo mówi: „nie” towarzyszeniu przy porodzie, może pojawić się cała gama negatywnych emocji. Jak przejść przez ten problem bez strat dla związku?
Z wyrozumiałością
Dość powszechnie przyjęło się twierdzenie, że – po pierwsze, to mężczyzna zawsze odmawia wspólnego porodu, a po drugie, wynika to zwykle z jego strachu lub wygodnictwa. Nie uważamy, że on ma prawo do takiej, a nie innej decyzji, ale zakładamy, że jest ona skutkiem nieprawidłowego podejścia do całej sprawy (czytaj: do zmiany). A co, gdy wspólnego porodu nie chce kobieta – jak na przykład Pani Kasia.
„Jestem mamą dwóch chłopców — rodziłam sama i była to moja decyzja, którą mąż na szczęście zaakceptował. Dlaczego sama? Ponieważ wiedziałam, że w ten sposób nie będę się stresować i skupię się na sobie i dziecku. Gdyby mąż był obok byłabym zdenerwowana, gdyż … hmmm nie wiem, jak to napisać. Chodzi o to, że mój mąż strasznie przeżywa każdą sytuację, w której ja cierpię. Czasem nawet zdarza się, że gdy mam okres i boli mnie brzuch, on biedny stoi nade mną i słyszę: „No jak Ci mam pomóc.…” Nie wiem, czy rozumiecie, o co dokładnie chodzi, ale ja nie lubię gdy ktoś tak mi współczuje, gdy cierpię. Może dlatego że staram się uchodzić za silną babkę.” Katarzyna
W takich sytuacjach zwykle jesteśmy dalecy od oceniania — kobieta rodząca ma prawo przecież decydować. I tutaj pojawia jawna niesprawiedliwość. Oczywiście naturalne jest, że samopoczucie ciężarnej powinno stać na pierwszym miejscu. Jednak nie można sprowadzać decyzji partnera do zupełnie nieważnych, nieistotnych, z założenia złych. Każde z partnerów ma prawo chcieć lub nie chcieć wspólnego porodu — zrozumienie tego jest pierwszym krokiem do satysfakcjonującego rozwiązania tej trudnej sytuacji.
Powody jego decyzji
Zrozumienie, że partner ma prawo odmówić udziału w porodzie nie oznacza oczywiście, że nie warto zgłębiać tematu. Bardzo istotne są bowiem przyczyny, dla których on odmawia nam współudziału w tym ważnym wydarzeniu. Jeśli nie chce, bo zwyczajnie boi się krwi i przeraża go szpitalny „klimat” – a my wiemy o tym już od dawna, to namawianie nie ma sensu. Lepszym rozwiązaniem jest wówczas poproszenie o udział w porodzie kogoś zaufanego (siostra, mama, doula), kto będzie nam pomagał i czuł się pewnie w całej sytuacji.
Zmiana zdania
Inaczej jest w przypadku, gdy mężczyzna, który do tej pory deklarował chęć wzięcia udziału w porodzie, nagle zmienia zdanie. Wówczas zdecydowanie warto dowiedzieć się, co stoi za zmianą decyzji. Powody mogą być różne – czasem jest to rozmowa z kolegą, który ma za sobą negatywne doświadczenia z uczestnictwa w porodzie, czasem artykuł lub film, który mocno wpływa na ocenę rzeczywistości, a czasami zwyczajnie strach.
Niezależnie od powodów, warto wystrzegać się czynienia zarzutów. Chociaż „Umawialiśmy się inaczej, w ogóle nie mogę ci ufać!” aż samo ciśnie się na usta, takie słowa niczego nie zmienią. No, poza tym, że on nie tylko nadal nie będzie chciał wziąć udziału w porodzie, ale dodatkowo będzie czuł się z tego powodu źle. A to nie doprowadzi do kompromisu.
Warto spytać o powody decyzji i przedstawić inny punkt widzenia. Przypomnieć powody, dla których partner chciał wziąć udział we wspólnym porodzie. Jeśli partner jest wystraszony, bo na przykład kolega stworzył przed nim wizję porodowego koszmaru, warto również wyjaśnić, że porody różnią się od siebie. Cenne dla rozmowy może być też przytoczenie wartości płynących ze wspólnego porodu:
-
Zbliżenie emocjonalne partnerów
Przypomnij partnerowi, że przecież pragnął uczestniczyć w porodzie po to, by być razem w trudnych chwilach, ale też uczestniczyć w niesamowicie emocjonującym powitaniu noworodka na świecie.
-
Wsparcie
Zapytaj, czy partner jest gotowy na stres związany z nieobecnością przy porodzie. Obecność daje poczucie kontroli nad sytuacją oraz możliwość reakcji, gdy dzieje się coś złego. Jeśli partner jest bardzo opiekuńczy, może bardzo przeżywać fakt, że nie ma go przy żonie w trakcie porodu, chociażby po to, by podać jej szklankę wody.
-
Więź z dzieckiem
Nie tylko w trakcie porodu, ale i później. Według niektórych teorii psychologicznych, mężczyźni obecni przy porodzie od razu nawiązują głęboką więź z maluchem. Ponadto, zwyczajne późniejsze opowieści o tym, jak się witało na świecie świeżo narodzoną kruszynę, bardzo zbliżają ojca i dziecko.
Nadal nie
Jeśli mimo wszystko on nadal nie chce wziąć udziału we wspólnym porodzie — powstrzymaj się od obrażenia czy gróźb (!). Pamiętaj też, że zawsze możesz zaproponować partnerowi kompromis — czyli bycie przy porodzie do fazy skurczów partych, ale już nie przy samym finale.