Nela Mała Reporterka — być jak Steve Irvin…
Nela Mała Reporterka — ma 13 lat i wydała 13 książek podróżniczych, które powstały z redakcyjną pomocą rodziców. Tak naprawdę jej wiedza, mogłaby zawstydzić nie jednego dorosłego. Mimo że bywa nieśmiała, ma bardzo odważne plany na przyszłość.
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z podróżowaniem?
Byłam bardzo mała, kiedy okazało się, że możemy z rodzicami dojechać do ich znajomego, który przebywał gdzieś na małej wysepce na morzu przy Tajlandii. To był typowy backpacker, który przemieszczał się szlakami, często nieodkrytymi przez turystów. My nigdy wcześniej nie poruszaliśmy się z plecakami na własną rękę, ale spakowaliśmy rzeczy i postanowiliśmy tam dotrzeć. Sama podróż była niesamowitą przygodą. Musieliśmy polegać tylko na sobie i na instrukcjach spisanych na kartce od znajomego. Pamiętam, że ten wyjazd odbierałam, jako spełniające się moje wielkie marzenie – być jak Steve Irwin, którego podziwiałam i uwielbiałam oglądać jego programy o zwierzętach. Postanowiłam, że będę nagrywać reportaże i powiadać dzieciom o moich przygodach.
Jak łączysz naukę z częstymi podróżami?
Uczę się w troszeczkę innym systemie. Uczę się po angielsku w systemie brytyjskim. Mam ferie co trzy miesiące, a w pierwszym tygodniu lipca często chodzę jeszcze do szkoły. Zwykle wyjeżdżam w ferie, a wakacje spędzam w Polsce na działce, albo jadę w jakieś fajne miejsce. Rok temu byłam w Słońsku w rezerwacie „Ujście Warty”. To przepiękny teren gdzie jest bardzo dużo ptaków – powstało tam nawet stowarzyszenie „Rzeczpospolita Ptasia”. Przyjeżdża tam bardzo dużo ornitologów i innych miłośników przyrody. Na ogromnych, pięknych równinach gnają stada półdzikich koni. To wygląda niesamowicie.
Czy dla ciebie jest pisanie książek?
To ponowne wyruszenie w podróż. Często pisząc zamykam oczy i potrafię przenieść się z powrotem do dżungli, usłyszeć śpiew ptaków i poczuć wilgotne i parne powietrze. Ostatnio byłam w dżungli w Brazylii. Było tam mnóstwo kolorowych ptaków i całe rodziny ostronosów, które mogłam obserwować, podchodzić do nich naprawdę blisko. Przez dżunglę przebiegała jedna główna ulica, a przy niej co kilkaset metrów były informacje, by uważać na zwierzęta przechodzące przez drogę. Nie były to sarny, jak u nas, ale jaguary, tapiry i ostronosy. Można powiedzieć, że podróżuję cały czas, również gdy jestem w Polsce, bo piszę książki ale przenoszę się w inne kraje wspomnieniami.
Najbardziej znienawidzona lektura szkolna to?
Chyba nie nazwałabym żadnej „znienawidzonej”. Dzielę lektury na fajne i trudne. Bardzo lubię “Quo Vadis”. Znam na pamięć nawet całą scenę rozmowy Nerona i Winicjusza o pieśni na rzecz „Pani Cypru”. Bardzo podobała mi się Zemsta. Uwielbiam tę książkę, a najbardziej Papkina, który jest bardzo śmieszny.
Czy nauczyciele stosują wobec Ciebie taryfę ulgową?
Nie zauważyłam…
Co mówią rówieśnicy, bywają czasem zazdrośni?
W szkole jestem dla nich zwykłą koleżanką.
Czy zdarza się, że dostajesz negatywne komentarze, na przykład w Internecie. Jeśli tak — jak sobie z tym radzisz? Negatywne raczej nie, ale przeczytałam kiedyś artykuł dorosłego dziennikarza i bardzo się zdziwiłam, bo napisał, że uważa mnie za nieprawdziwą. To trochę dziwne, bo w 100 % jestem sobą, a moje podróże, filmy i książki są po prostu prawdziwe, zresztą bardzo lubię to, co robię. Pamiętam, że jak przeczytałam ten artykuł, to zrobiło mi się naprawdę przykro. Czasami dorośli piszą dziwne rzeczy, ale dzieci nigdy mi nic takiego nie powiedziały.
Gdy dorosnę zostanę…
Biologiem morskim. Uwielbiam ośmiornice kokosowe, które potrafią robić sobie domki z łupin kokosa lub muszli.
Co robisz w wolnym czasie?
Lubię jeździć na działkę. Tam jeżdżę na rowerze, zbieram grzyby, chodzę na spacery, albo się bawię. Uwielbiam też rzeźbić i lepić malutkie figurki. Mam do tego specjalne narzędzia z różnymi końcówkami. Ostatnio ulepiłam smoka.
Nie wyobrażam sobie życia bez...
Naleśników mojej babci.
Jakie jest twoje ulubione miejsce na Ziemi?
Myślę, że jest to dom – mój, albo moich dziadków. Bardzo kocham moją rodzinę i po prostu lubię być z nimi.
Gdzie i jak spędziłaś najlepsze wakacje? … a najgorsze? Najlepsze… chyba właśnie w Słońsku w rezerwacie „Ujście Warty”… A najgorszych raczej nie miałam.
W każdą podróż zawsze zabieram.…
Drukowaną mapę! Nie ruszam się bez niej i nie polegam na GPS-ie, bo w większości miejsc gdzie docieram nie ma zasięgu. Poza tym mam zawsze ze sobą notatnik, w którym spisuje różne wspomnienia z moich wypraw. Moją ostatnią książkę “Nela i kierunek Antarktyda” zaczęłam sobie układać już podczas podróży powrotnej do domu!
Z czego jesteś najbardziej dumna?
Że tyle dzieci czyta moje książki i ogląda moje filmy.
Kiedy jesteś daleko od domu — czego ci najbardziej brakuje?Mojego kota – Gracjusza.
Jak to jest być znaną osoba?
Nie czuję się znana, jestem po prostu sobą.