Truskawki — dobre na wszystko
Czerwone, błyszczące i bez wątpienia pachnące wakacjami… Gdy truskawki wjeżdżają na stół, to znak, że lato zawitało właśnie w nasze progi i będzie w nich gościć przez najbliższe tygodnie pod postacią świeżych owoców, potraw z nimi, przetworów, a w końcu także kosmetyków — tych domowych i tych drogeryjnych. Co należy wiedzieć o ukochanych przez Polaków truskawkach, by móc w pełni się nimi cieszyć?
Owocowe serduszko dla zdrowia
Starożytni Rzymianie wierzyli w uzdrawiającą moc truskawek i przypisywali im multum leczniczych właściwości, m.in.: pokonywanie depresji czy melancholii, ulga w bólu gardła czy obniżanie gorączki. Choć dzisiaj żaden szanujący się lekarz raczej nie umieści na recepcie truskawek, bez wątpienia warto je jeść – doskonale wzmocnią organizm oraz dostarczą mu wielu wartościowych składników odżywczych i witamin. Dzięki czemu czemu okazać się może, że przez całą jesień lekarz… nie będzie potrzebny. Dlaczego?
Przede wszystkim ze względu na wysoką – wyższą niż w owocach cytrusowych! — zawartość kwasu askorbinowego (witaminy C), wynoszącą około 60 mg w 100 gramach świeżych owoców, przyczyniają się one do budowania odporności organizmu i jego ochrony przed infekcjami; ponadto obecnie przeprowadzane są badania mające potwierdzić antywirusowe właściwości truskawek (do tej pory udowodniono, że działają szkodliwie na wirusa powodującego półpasiec). Oprócz witaminy C w truskawkach znajdziemy także witaminy A i E, zwane „witaminami młodości”, oraz te z grupy B – przede wszystkim ryboflawinę i niacynę. Nie brakuje w nich również składników mineralnych, ponieważ truskawki stanowią bogate źródło krzemu, fosforu, manganu i magnezu, co wpłynie na poprawę kondycji naszej skóry, włosów, paznokci i wpłynie regulująco na pobudliwość mięśniową oraz przekazywanie neuroprzekaźników, przez co poprawi naszą pamięć i samopoczucie.
Dobra wiadomość dla diabetyków – nie dość, że truskawki zawierają białka zapobiegające cukrzycy, to nawet najsłodsze odmiany tych owoców zawierają stosunkowo niewielkie ilości cukrów prostych, z których dużą część stanowi metabolizowana bez udziału insuliny fruktoza. Nie należy także zapominać o tych, którzy borykają się ze zbyt wysokim poziomem LDL, czyli tak zwanego złego cholesterolu – jedzenie truskawek pomoże go obniżyć. Dodatkowo, ze względu na dużą zawartość błonnika pokarmowego, owoce te usprawnią pracę jelit. Za sprawą specjalnego enzymu, bromeliny, posiadają właściwości żółcio- i moczopędne, przyspieszają metabolizm, odkwaszają, wzmagają trawienie i usprawniają pracę nerek (a zatem proces oczyszczania organizmu), więc czerwone serduszka z ziarenkami mogą jeść także osoby, które chętnie oddałyby parę kilogramów w dobre ręce.
Na włosy, twarz czy ciało?
Szereg zastosowań aromatyczne truskawki znalazły także w kosmetyce. Tłoczony z ich pestek olej o ciemnozielonym zabarwieniu jest wykorzystywany przede wszystkim do pielęgnacji cery suchej oraz dojrzałej, ale z powodzeniem mogą po niego sięgać także osoby borykające się z trądzikiem, gdyż działa przeciwzapalnie i reguluje wytwarzanie sebum. Wykazuje on także działanie ściągające, przez co napina nieco nadszarpniętą zębem czasu skórę.
Świeże owoce najlepiej sprawdzą się w roli maseczki na twarz, chociaż raczej w roli komponentu niż głównego składnika. Wspomniana wcześniej wysoka zawartość witaminy C zdziała to samo, co sprawdzony przez nasze babcie i mamy sok z cytryny w roli toniku – rozjaśni przebarwienia i zniweluje zaczerwienienie, a dodatkowo wygładzi skórę. Z dodatkiem miodu i śmietany zadziała też antyseptycznie i nawilżająco. Nie chcesz bawić się w rozciapywanie owoców? Poszukaj w drogerii kosmetyków z wyciągiem z truskawek – tych na sklepowych półkach nie brakuje, zwłaszcza w letnich miesiącach. Zadziałają porównywalnie, a Ty oszczędzisz sobie czasu i bałaganu, choć jednocześnie pozbawisz się paru złotych więcej, a przede wszystkim dobrej zabawy.
Piękny, ciepły aromat tych czerwonych owoców nie bez przyczyny znajduje się także w kremach – rozbudza zmysły i działa jak afrodyzjak, a ponadto relaksuje poprzez naturalne skojarzenia z latem, urlopem i dzieciństwem na działce dziadków. Wyciąg z truskawek, choć nie zawsze połączony z nutą zapachową, znajdziemy także w preparatach do opalania – stanowi on idealny naturalny filtr chroniący skórę przed promieniowaniem UV. Stąd już tylko krok do delikatnej, zdrowej opalenizny. Piękno z natury, nieprawdaż?
Groźne truskawki
Choć niewątpliwie mają wiele zalet, nie można o nich powiedzieć, że nie posiadają również wad. Najważniejszą z nich jest oczywiście fakt, że nie tylko świeże owoce, ale i wyciągi z nich, mogą być dość silnym alergenem, dlatego też, jeśli mamy stwierdzoną alergię właśnie na truskawki, należy uważać zarówno na żywność je zawierającą, jak i kosmetyki, w których składzie znajdziemy np. olej z pestek truskawek. Dobra wiadomość jest taka, że alergia na te owoce objawia się zazwyczaj krótkotrwałymi zmianami skórnymi (bardzo często występuje pokrzywka), rzadko natomiast dochodzi do wstrząsu anafilaktycznego.
Innym „truskawkowym” zagrożeniem są pestycydy, które te czerwone owoce niemal dosłownie chłoną jak gąbka. Jest to o tyle niebezpieczne dla naszego zdrowia, że substancje te odkładane są w tkance tłuszczowej, gdzie pozostają przez wiele lat, uszkadzając nieodwracalnie układ nerwowy (skutkiem jest np. choroba Parkinsona lub Alzheimera), hormonalny oraz immunologiczny; wykazują one także działanie kancerogenne. Co robić by truskawki nie zadziałały na nasz organizm jak bomba z opóźnionym zapłonem? Jak tego dokonać?
Owadobójcze substancje nie zawsze dadzą się zmyć bieżącą wodą, zwłaszcza, jeśli były stosowane regularnie, dlatego – jeśli nie mamy własnego ogródka – najlepiej wybierać owoce z zaufanych i sprawdzonych źródeł. Czytać etykiety, bezpieczne są te pochodzące z Polski, Włoch lub Holandii (informacji szukaj u sprzedawcy lub na etykietach nad działem warzywno-owocowym w marketach); pochodzące z tych krajów odmiany wzrastały w odpowiednich warunkach świetlnych, dlatego są zazwyczaj odpowiednio słodkie i dobrze znoszą transport oraz przechowywanie. Nie warto natomiast sięgać po wiosenne owoce pochodzące z Hiszpanii czy Portugalii oraz po truskawki szklarniowe, które pojawiają się w naszych sklepach już na przełomie kwietnia i maja – te, choć dużo większe od rodzimych i nierzadko bardziej urodziwe, mają zdecydowanie mniej składników odżywczych i są jakby „nadmuchane” – ładne na zewnątrz, puste w środku, a do tego mają zdecydowanie mniej ciekawy smak. Takie „sztuczne” truskawki nieco przypominają nowalijki – są hodowane na szybko, przez co nie zachodzą w nich odpowiednie reakcje towarzyszące normalnemu dojrzewaniu, ale choć faktyczną wartość mają niedużą, jesteśmy w stanie zapłacić za nie podwójną cenę – w końcu trzeba czymś nacieszyć oko i podniebienie po kilku miesiącach zimy! Czy jednak nie warto poczekać jeszcze miesiąc i sięgnąć po pełnowartościowy produkt? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
Jeść? Nie jeść?
Jak najbardziej: jeść! O ile lekarz – w tym przypadku zwłaszcza alergolog – nie zaleci inaczej, nie ma przeciwwskazań, by truskawek unikać. Bez wątpienia stanowią jedną z najprzyjemniejszych i najbardziej cieszących oko kulinarnych atrakcji lata, a przy tym są prawdziwą bombą witaminową i mają tyle kalorii, że więcej ich spalimy w trakcie jedzenia tych owoców, niż przyjmiemy w całym truskawkowym posiłku. Zatem smacznego!