Dzieci „w sieci”?!
Ponad połowa z nas zetknęła się z hejtem w Internecie i prawie tyle samo uważa, ze fala nienawiści może skrzywdzić lub ośmieszyć inne osoby[1]. Film wrzucony na YouTube czy zdjęcie opublikowane na Instagramie – z pozoru niewinne zachowania mogą nieść za sobą poważne konsekwencje. Na tego typu niebezpieczeństwa narażeni są nie tylko dorośli, ale przede wszystkim dzieci. Jakie jeszcze zagrożenia czyhają na najmłodszych użytkowników Internetu? Agencja Think Kong w przygotowanym przez siebie Poradniku „Dzieci na fejsie” zadaje 10 kluczowych pytań i odpowiedzi dotyczących tego zagadnienia.
Media społecznościowe mają ogromną siłę, ich wpływ na nasze życie wzrasta z roku na rok, czy sobie tego życzymy, czy nie. Jako dorośli z łatwością poruszamy się w poszczególnych serwisach umiejętnie z nich korzystając i selekcjonując informacje na te przydatne i na te zupełnie dla nas nieistotne. W całej tej machinie, poza świadomymi użytkownikami, funkcjonuje coraz większa grupa dzieci. Korzystają one nie tylko z najpopularniejszych serwisów, takich jak Facebook czy Instagram, ale również z aplikacji, które ich rodzice znają jedynie ze słyszenia.
Czy Twoje dziecko…
-
ma ukończone 13 lat?
Wiele serwisów społecznościowych, w tym Facebook, nie zezwala na zakładanie profili osobom poniżej 13 roku życia. Jednak do zarejestrowania konta wymaga jedynie:imienia i nazwiska, daty urodzenia i adresu mailowego, w żaden sposób nie weryfikując prawdziwości tych danych. Wystarczy więc wpisać inny rok urodzenia i po sprawie. Na szczęście, jako rodzic, możesz to konto usunąć. - siedzi tylko na Fejsie?
Facebook, Instagram, Twitter, YouTube, Snapchat, WhatsApp – to tylko kilka z najpopularniejszych serwisów/aplikacji, z których korzystają dzieci. Każdy z nich ma swoją wersję mobilną, co oznacza, że dziecko nie musi siedzieć przed komputerem, żeby z tego korzystać. Na Facebooku najczęściej zakładają prywatne grupy, w których rozmawiają z rówieśnikami, do czego wykorzystują też Messengera lub WhatsApp (aplikacje do czatowania). Na Instagram wrzucają zdjęcia, na Snapchacie wrzucają filmy, na YouTubie je oglądają i komentują.
-
spędza pół życia w sieci?
Dzieci spędzają w sieci średnio po 2 godziny każdego dnia od poniedziałku do piątku oraz ponad 4 godzinny w sobotę i niedzielę. To oczywiście deklaracje*. Bo czy dzieci wliczają w to krótkie, ale bardzo częste sprawdzania powiadomień, które przychodzą na telefon, jak tylko koleżanka/kolega wykona jakąś aktywność? Czy rozmowy z rówieśnikami na Snapchacie wliczają w czas spędzony w Internecie? Czy czują jeszcze różnicę między realem a siecią. -
zwierza się nieznajomym?Średnia liczba znajomych na FB to ok. 150 osób**. Ilu z tych znajomych Twoje dziecko poznało w rzeczywistości? A ilu z nich znasz Ty? Żaden z serwisów społecznościowych nie wymaga potwierdzenia swoich danych oficjalnym dokumentem typu dowód czy paszport. Dlatego też nie ma żadnej pewnościczy Kasia, lat 15, nie jest tak naprawdę Zenonem, lat 50. Jeśli Ty lub Twoje dziecko przypuszczacie, że inny użytkownik podszywa się pod kogoś, kim nie jest, możecie to zgłosić FB,korzystając z odpowiedniego formularza.
-
ułatwia złodziejom obrabowanie domu?
Jeśli Twoje dziecko w czasie Waszych wakacji zagranicą melduje się na Facebooku, prowadzi transmisję na Snapchacie lub wrzuca zdjęcia na Instagram, to wysyła światu (a w tym jego złej części) jasny sygnał – „nie ma nas w domu”. A jeśli jakiś czas wcześniej urządziło domówkę, w trakcie której ktokolwiek z gości zrobił i opublikował w sieci zdjęcie/film przedstawiające wyposażenie waszego domu, to więcej zachęty złodzieje nie potrzebują.
-
znęca się nad innymi?
Ponad połowa z nas zetknęła się z tzw. hejtem w Internecie i prawie tyle samo uważa, że fala nienawiści może skrzywdzić lub ośmieszyć inne osoby. Co czwarta osoba padła ofiarą hejtera, a co dziesiąta sama w obraźliwy sposób krytykuje innych***. Sprzyja temu anonimowość (patrz punkt 1. i 4.), więc większa odwaga i mniejsze poczucie odpowiedzialności za słowa. Bo co się może stać, jak napiszę koleżance pod zdjęciem, że jest głupia i brzydka? Albo opublikuję screen z naszej prywatnej rozmowy i ośmieszę ją publicznie? Przecież to tylko Internet — może pomyśleć Twoje dziecko. -
rozbiera się publicznie?Jakie zdjęcia z wakacji wrzuca Twoje dziecko do sieci? Nawet jeśli wrzuca je tylko do widoku znajomych, to oni mogą przekazać je swoim znajomym, a ci kolejnym znajomym… W kilka dni zdjęcie Twojego dziecka w stroju kąpielowym może dotrzeć do kilku milionów użytkowników internetu. Czy imponują Twojej córce blogerki modowe, które fotografują się w różnych pozach i stylizacjach? Czy Twój syn szuka na Instagramie zdjęć z hasztagiem #sexyboobs? Jest ich tam ponad 170 000. Bezpłatnych i ogólnodostępnych.
-
chce być oceniane?
Nie ma konta na FB – jest obiektem kpin. Ma konto, ale dostaje mało lajków – też źle. To znaczy, że jest gorsze, brzydsze, nie ma tylu fajnych ciuchów, gadżetów. Wiele osób tłumaczy popularność Snapchata (szczególnie wśród młodzieży) właśnie brakiem możliwości bezpośredniego oceniania. W ucieczce przed fejsbukowymi lajkami i instagramowymi serduszkami, dzieci wysyłają sobie snapy, których nie można polubić czy skomentować. Za to można gadać godzinami. We własnym pokoju, z dala od „normalnego świata”.
-
Szuka wsparcia?Media społecznościowe dają świetne możliwości do zrzeszania się w grupy tworzoneJeśli jest nimi piłka nożna czy makijaż, to raczej nie ma się czego obawiać. Ale co, jeśli Twoje dziecko szuka grup proana (promujących anoreksję jako styl życia), pomysłów na popełnienia samobójstwaczy domowych przepisów na narkotyki? Żadne z mediów społecznościowych nie blokuje takich treści z automatu, za to daje wiele możliwości (w ramach ustawień prywatności), pozwalających na swobodną wymianę takich doświadczeń.
-
Musi zniknąć z sieci?
To indywidualna decyzja każdego rodzica. Przy jej podjęciu na pewno pomoże lepsze zapoznanie się z regulaminem miejsc, w których dzieci spędzaj czas:
[1] Hejt w sieci, SW Research, 2015 r.
* TNS na zlecenie Orange Polska we współpracy z Fundacją Orange i Fundacją Dzieci Niczyje, 2013r.
** The Royal Society, University of Oxford, 2016r.