Zajęcia dodatkowe mogą szkodzić dzieciom

Zajęcia dodatkowe mogą szkodzić dzieciom

by -
Zaję­cia dodatkowe dla przed­szko­laków zazwyczaj mają pozy­ty­wny wpływ na dzieci: rozwi­ja­ją ich zain­tere­sowa­nia, pozwala­ją akty­wnie spędzać wol­ny czas i zwięk­sza­ją poczu­cie wartoś­ci. Zdaniem psy­chologów, przy ich wyborze potrzeb­ny jest jed­nak umi­ar i zdrowy rozsądek. Przede wszys­tkim, zaję­cia muszą być dos­tosowane do wieku i możli­woś­ci  malucha. Rodz­ice nie mogą też dzieci do niczego zmuszać. Wtedy efek­ty mogą być zupełnie inne od oczeki­wanych.
Kursy języków obcych, nau­ka gry na instru­men­tach, trenin­gi sportowe, warsz­taty plas­ty­czne. Ofer­ta dodatkowych zajęć dla najmłod­szych jest niezwyk­le boga­ta i łat­wo popaść w skra­jnoś­ci.– Wielu rodz­iców dało sobie wmówić, że jeśli nie wożą swo­jego dziec­ka na osiem różnych zajęć w tygod­niu albo na więcej, to nie są wystar­cza­ją­co dobry­mi rodzi­ca­mi. To zanied­bu­ją rozwój swo­jego dziec­ka. Naprawdę nie o to chodzi – mówi agencji infor­ma­cyjnej Newse­ria Lifestyle dr Alek­san­dra Piotrowska.Psychologowie radzą, by nie zmuszać dziec­ka do zajęć, na które nie ma najm­niejszej ochoty.
Five cheerful kids looking through hula hoops

Wielu współczes­nych troskli­wych rodz­iców wpraw­ia mnie w stan prz­er­aże­nia. Widzę, że powoli zamieni­a­ją dziecińst­wo w coś takiego, co jest losem dzieci na przykład chińs­kich, kore­ańs­kich czy japońs­kich już od wielu lat. To są dzieci, które pracu­ją w zdyscy­plinowany sposób nad opanowaniem treś­ci na przykład 14 godzin na dobę. Kończą zaję­cia o 22, a zaczy­na­ją je o 8. Świat jakoś nie słyszy o wielu japońs­kich czy kore­ańs­kich noblis­tach. To nie daje takich rezul­tatów jak trze­ba. Nato­mi­ast licz­ba depresji, licz­ba samobójstw wśród tych dzieci­aków jest naprawdę prz­er­aża­ją­catłu­maczy dr Alek­san­dra Piotrows­ka.

Przemęc­zony orga­nizm dziec­ka może zareagować w różny sposób. Typowy­mi objawa­mi są: smutek, apa­tia, prob­le­my z kon­cen­tracją i niechęć do zabawy. Rodz­ice powin­ni więc tak zaplanować dziecku czas wol­ny, żeby dodatkowe zaję­cia nie były dla niego nad­miernym obciąże­niem, lecz przy­jem­noś­cią. Tylko wtedy będą przynosić korzyś­ci dla jego roz­wo­ju.

Dobrym pomysłem jest pokazy­wanie dzieciom różnorod­noś­ci zjawisk tego świa­ta. Świet­nie, żeby dzieci wiedzi­ały, że są różne instru­men­ty muzy­czne, że są różne kul­tu­ry, że ludzie mówią różny­mi języka­mi, że moż­na rysować kred­ką, mal­ować pęd­zlem albo paluchem zanur­zonym w far­bie, i to też jest świetne. I takie różnorodne akty­wnoś­ci real­i­zowane przez dzieci są czyn­nikiem sprzy­ja­ją­cym roz­wo­jowi – wyjaś­nia dr Alek­san­dra Piotrows­ka.

Zdaniem psy­chologów, zami­ast ściśle zor­ga­ni­zowanych i ułożonych według grafiku zajęć, dzieci o wiele bardziej potrze­bu­ją zabawy połąc­zonej z nauką w gronie najbliższych osób.

To powin­ny być różnego rodza­ju zabawy orga­ni­zowane przez te oso­by, dla których kon­takt z dzieck­iem jest bard­zo ważny. Zatem po przyjś­ciu z przed­szko­la dziecko powin­no spędzać czas ze swoi­mi rodzi­ca­mi. Nie tak, że rodz­ic robi za szofera roz­wożącego dziecko na kole­jne zaję­cia. Tylko więcej korzyś­ci dla roz­wo­ju dziec­ka wyniknie z tego, jeśli ono razem z rodz­icem spędzi pół godziny czy godz­inę, sto­su­jąc najroz­mait­sze przedzi­wne tech­ni­ki malarskie niż kół­ka plas­ty­cznego prowad­zonego przez pro­fesjon­al­nego artys­tę plas­ty­ka. Na taki pro­fesjon­al­izm naprawdę przyjdzie czas potem – doda­je dr Alek­san­dra Piotrows­ka.

BRAK KOMENTARZY

Dodaj komentarz