Mity dotyczące zaburzeń mowy u dziecka
Pierwszy ząbek, kroczek i pierwsze słowo – chyba nie ma rodzica, który z niecierpliwością nie oczekiwałby, aż jego dziecko pokona kolejne „kamienie milowe” rozwoju. Jednak o ile w przypadku tych pierwszych różnice między dziećmi są raczej niewielkie, o tyle już na słodkie gadulstwo malucha niektórzy rodzice czekają bardzo długo. Czasem… zbyt długo, wierząc pokutującym mitom i nie reagując na pojawiające się zaburzenia mowy. Kiedy pójść z dzieckiem do specjalisty.
-
Dziecko nie musi mówić do trzeciego roku życia — MIT
Twierdzenie, że dziecko „ma prawo” nie mówić do trzeciego roku życia jest jednym z przypuszczalnie najczęściej powtarzanych mitów. Nie wiadomo tak naprawdę, skąd wzięła się ta opinia, jednak jedno jest pewne — nie ma ona nic wspólnego z prawdą, jeśli mówimy o prawidłowo rozwijającym się dziecku. Oczywiście, rozwój dzieci w tym wieku może się różnić — jednak poszczególne różnice, jeśli chodzi o pojawianie się słów, nie powinny przekraczać pół roku. Oznacza 2 latek, powinien mówić pojedyncze słowa. W okresie od 2 — 3 roku powinny już zdecydowanie pojawiać się zdania — początkowo proste, z czasem złożone z kilku wyrazów.
Jeśli zatem dziecko skończyło 3 lata i nie mówi ani jednego słowa (albo na przykład tylko dwa), nie wierz opowieściom rodziny, że „wujek Zenek zaczął nagle mówić, jak skończył 4 rok życia”. Mowa nie jest przyciskiem, który włącza się w urodziny. To wieloetapowy, skomplikowany proces, który należy wspierać, gdy nie pojawia w odpowiednim czasie.
-
Dziewczynki zaczynają mówić wcześniej, niż chłopcy - MIT
To kolejny pogląd, który — choć nie ma związku z prawdą, jest bardzo ochoczo powtarzany i może opóźnić podjęcie terapii logopedycznej. Nie ma żadnego medycznego ani naukowego dowodu na potwierdzenie tej tezy. Prawdą jest to, że zarówno wśród dziewczynek, jak i wśród chłopców zdarzają się małe „gaduły” — które zaczynają mówić bardzo szybko, ale są też dzieci, których mowa jest bardzo opóźniona lub nieprawidłowa.
-
Dziecko jest „leniwe do mówienia” – MIT
Trudno jest w ogóle zrozumieć popularność tego twierdzenia, ponieważ nie tylko nie pozwala na dostrzeżenie istniejącego problemu, ale również przypisuje dziecku bardzo negatywne cechy.
Ani jedna, znana logopedom nieprawidłowość związana z mową nie jest spowodowana tym, że dziecku „nie chce się mówić”. Maluch może nie wiedzieć, jak się mówi, może mieć problemy związane ze słuchem albo z budową wędzidełka podjęzykowego, może też mówić mało, bo po prostu taki ma charakter (ale POTRAFI mówić!). Nigdy natomiast brak mowy nie wynika z lenistwa dziecka. Co więcej – brak postępów w mowie może doprowadzić do poczucia wyobcowania w grupie mówiących dzieci.
-
Do logopedy chodzi się dopiero, gdy dziecko skończy szósty rok życia – MIT
Do logopedy można pójść już z dzieckiem, które nie głuży albo nie gaworzy – czyli już w pierwszym roku życia! Jeśli trzyletni malec nie mówi, taka wizyta powinna być czymś oczywistym i jest bardzo potrzebna. Warto podkreślić, że logopeda nie zajmuje się tylko tym, z czym jest najbardziej kojarzony – czyli z uczeniem dziecka poprawnej wymowy (gdy dziecko mówi: „lowel” a nie „rower”). Ten specjalista może nam pomóc także w wielu innych aspektach związanych z nieprawidłowościami mowy – jak na przykład z jej brakiem.
-
Jąkanie się przechodzi z wiekiem – PRAWDA I FAŁSZ
Jednym z poważniejszych zaburzeń mowy u dziecka jest jąkanie się, czyli powtarzanie części wyrazów przy próbach ich wypowiedzenia. I rzeczywiście, jąkanie może przejść samoczynnie – ale tylko wówczas, gdy mówimy o jąkaniu, będącym naturalnym etapem rozwoju (w pierwszych latach życia, gdy malec nabiera płynności w mówieniu). Wówczas problemy wynikają z szukania odpowiednich słów oraz z faktu, że dziecko myśli szybciej, niż mówi, więc pragnie powiedzieć bardzo dużo – choć jego umiejętności mówienia nie są jeszcze na wystarczająco wysokim poziomie.
Konsekwencje opóźnień terapii zaburzeń mowy
Pamiętajmy, że wierzenie w mity związane z zaburzeniami mowy u dziecka i wynikająca z tego bezczynność może spowodować, że dziecko będzie narażone na liczne problemy. Wyśmiewanie przez rówieśników, trudności szkolne czy obniżone poczucie własnej wartości – wszystkiemu temu często można zapobiec, jeśli tylko odpowiednio wcześniej zareagujemy i – nawet na przekór przekonaniom najbliższym, zaprowadzimy pociechę do specjalisty.