Mamo daj mleczko — czyli kilkulatek karmiony piersią

Mamo daj mleczko — czyli kilkulatek karmiony piersią

by -
Niemalże każdy artykuł, który poświęcony jest karmieniu piersią kilkulatków, wzbogacony jest bardzo emocjonującą wymianą komentarzy czytelników. Odkąd o długotrwałym karmieniu piersią zrobiło się dość głośno (między innymi za sprawą słynnej już okładki „The Times”), temat ten stał się przedmiotem wielu rozmów, a nawet — ujmując to wprost — kłótni.

 

Niezwyk­le trud­no jest stwierdz­ić, czy dłu­gotr­wałe (czyli trwa­jące więcej, niż trzy lata) karmie­nie pier­sią ma dla dziec­ka korzyst­ny wpływ zdrowot­ny. Nawet lekarze unika­ją stanow­czych wypowiedzi na ten tem­at, trzy­ma­jąc się poprawnej wer­sji „min­i­mum do pół roku”. A mak­si­mum? Nawet, jeśli w kon­tekś­cie zdrowot­nym jest to trudne do osza­cow­a­nia, to psy­cho­log­iczne – już nie.

breastfeeding. mother feeding her baby in nature outdoors in the park
Dobre intencje vs. „życie”

Tem­at dłu­gotr­wałego karmienia pier­sią jest kon­trow­er­syjny. Najwięk­szym zarzutem, który kierowany jest w stronę matek karmią­cych 4 czy 5‑latki pier­sią to ten o prob­lemach związanych z zaak­cep­towaniem odręb­noś­ci dziec­ka. Niek­tórzy mówią tu o uza­leż­ni­a­n­iu pociechy od siebie, a nawet o prob­lemach psy­chicznych mat­ki. Ponown­ie – trud­no stwierdz­ić, na ile sam fakt karmienia dziec­ka pier­sią wpłynie na jego rozwój psy­chiczny czy relac­je z mamą. Moż­na jed­nak zas­tanow­ić się nad aspek­tem społecznym.

Zde­cy­dowana więk­szość dzieci 4 i 5 ‑let­nich biegle posługu­je się już mową – to fakt. Dzieci te w pełni odczuwa­ją również przykrość związaną ze złośli­woś­ci­a­mi rówieśników, bezbłęd­nie odczy­tu­ją mimikę, są wrażli­we na odrzuce­nie i kry­tykę. Trze­ci „pewnik” jest taki, że w naszym społeczeńst­wie karmie­nie dziec­ka powyżej trze­ciego roku życia uznawane jest za wyjątkowo nies­maczne, ujmu­jąc rzecz inaczej, spo­ty­ka się z ogrom­ną falą kry­ty­ki.

Warto wyobraz­ić sobie sytu­ację, w której dziecko przyz­na­je się w przed­szkolu, że jest karmione pier­sią. Mówi o tym swoim rówieśnikom, albo – co gorsza, w miejs­cu pub­licznym stara się „dostać” do bius­tu mat­ki. Ist­nieje ogromne ryzyko, że taki maluch, mimo zapewne dobrych intencji mat­ki, zostanie głęboko skrzy­wd­zony.

Mamo daj mleczko czyli kilkulatek karmiony piersią

O dzieci­ach mówi się cza­sa­mi, że potrafią być bard­zo okrutne – oczy­wiś­cie w kon­tekś­cie ich bezpośred­niego i nieza­ka­mu­flowanego komen­towa­nia różnych sytu­acji. Dzieci są po pros­tu niezwyk­le szczere i mówią to, co myślą – bez reflek­sji, że mogą kogoś uraz­ić. Moż­na zatem wyobraz­ić sobie komen­tarze, które pada­ją pod kątem mal­ca pijącego z pier­si mamy. Dla kilku­latków, którzy „bycie już duży­mi” uzna­ją za najwięk­szą wartość, takie spostrzeże­nie jest genial­nym podłożem do wyśmiewa­nia, szy­dzenia i odrzuce­nia. Jak może to wyglą­dać w prak­tyce?

3 KOMENTARZE

  1. ja bym raczej powiedzi­ała, że jes­li rodz­ice daja moc­ne wspar­cie w takich sytu­ac­jach to dziecko jest potem odporne psy­chicznie , a do tego, dziecko które ma tyle miłosci zazwyczaj sie sred­nio prze­j­mu­je tym co mówią inne dzieci, szczegol­nie ze jest to etap roz­wo­jowy 3–5 lat kiedy najważniejsze jest zdanie mamy, taty , a nie równo­latków, co za bzdury w tym art.
    Moje 3,5 let­nie dziecko ma w nosie to co mówią inni, dzieci dłu­go karmione pier­sią sa zazwyczaj odważne, silne psy­chicznie, bo maja wspar­cie mamy, co jest na tym etapie roz­wo­ju wazne.

  2. ja karmiłam starszą córę 2,5 roku,a ter­az drugą dalej karmię ma 2 lat­ka
    są obie bard­zo samodzielne ‑starsza ma włąsne zdanie nie ule­ga wpływom,jest uło­zonym dobrym dzieck­iem ma bard­zo dobry kon­takt z nami ‑jest zdol­na i otoc­zona miłoś­cią

  3. Czemu w artykule jest założone, że dziecko jest karmione pub­licznie, w dowol­nym momen­cie dnia, na żądanie? Ja swo­jego syna karmiłam przed snem i od początku syn był przyzwycza­jony, że nie ma ssa­nia pier­si przy ludzi­ach, za zawołanie. Regułą było, że mleko z pier­si może być tylko przy zgodzie mamy. Jeśli syn mówił, że chce pierś, a ja nie chci­ałam go karmić,mówiłam, że pierś będzie w domu i pro­ponowałam picie, jedze­nie lub smo­ka. Bez krzyków i bun­tu przyj­mował odmowę, nigdy nie miałam awan­tu­ry o mleko. Moim zdaniem argu­ment mówią­cy o odcią­ga­niu mle­ka jest też bard­zo dyskusyjny. Gdy syn był już duży (pon­ad rok) i jadał nor­malne posił­ki miałam już mało mle­ka. Gdy­bym je chci­ała odcią­gać lak­ta­torem to przy sporym bólu i wysiłku pole­ci­ało­by może kil­ka kro­pel. Wiele jest już pub­licznych głosów, także wśród położnych i dorad­ców lak­ta­cyjnych, o tym że porówny­wanie iloś­ci mle­ka ściąg­niętego lak­ta­torem do iloś­ci mle­ka, które zja­da dziecko jest błędne (np.: http://www.hafija.pl/2013/10/uniwersalny-przyrzad-do-mierzenia-ilosci-mleka-w-piersi.html )

Dodaj komentarz