Nos mam po tacie, a piegi po mamie czyli jestem mamy i...

Nos mam po tacie, a piegi po mamie czyli jestem mamy i taty

by -

Połowa inter­wencji u Rzeczni­ka Praw Dziec­ka  to sprawy okołoroz­wodowe. Kam­pa­nia “Jestem mamy i taty” ma zwró­cić uwagę na sytu­ację dzieci, których rodz­ice się roz­wodzą. Twór­cy kam­panii przy­pom­i­na­ją, by nie staw­iać dziec­ka w sytu­acji kon­flik­tu lojal­noś­ciowego wobec rodz­iców.

Piegowaty chło­piec, baw­iąc się, wylicza cechy, które upod­ab­ni­a­ją go do każdego z rodz­iców. „Nos mam po tacie, a pie­gi po mamie”. Potem stanow­c­zo deklaru­je, że zawsze będzie należał tak samo do mat­ki jak i do ojca.

Częs­to piszą do mnie same dzieci o wikła­niu ich w sprawy roz­wodowe, manip­u­lowa­niu, ogranicza­niu kon­tak­tów z drugim rodz­icem, czy wymusza­niu popar­cia dla jed­nej ze stron. Dzieci proszą o pomoc, bo nie chcą być kartą prze­tar­gową w roz­gry­wkach opiekunów. Nie radzą sobie z tą sytu­acją, która najzwycza­jniej je prz­eras­ta. Dorośli nie zawsze potrafią odłożyć ambic­je na bok i pri­o­ry­te­towo potrak­tować prawa i potrze­by dziec­ka, które – tutaj powiem bru­tal­nie – nie prosiło się na świat i nie miało żad­nego wpły­wu na wybór swoich rodz­iców – mówił Rzecznik Praw Dziec­ka Marek Micha­lak. Blisko połowa spośród ok. 50 tys. pod­ję­tych w 2013 przez rzeczni­ka spraw doty­czyła kwestii około roz­wodowych.

Dorośli mają pra­wo do rozs­ta­nia, ale powin­ni pamię­tać, że nic nie zwal­nia ich z bycia odpowiedzial­nym rodz­icem. Nieza­leżnie od tego, co się między nimi wydarzy, dla swoich dzieci zawsze pozostaną mamą i tatą. Dziecko to człowiek, tylko że mały, ma swo­je prawa a jed­nym z nich jest właśnie pra­wo do kon­tak­tów z obo­jgiem rodz­iców i to pra­wo win­no być bezwzględ­nie przestrze­gane, bo jest gwaran­tem praw­idłowego roz­wo­ju emocjon­al­nego dziec­ka dodał Micha­lak.

)

BRAK KOMENTARZY

Dodaj komentarz