Skąd się bierze leworęczność
Leworęczność dziś nikogo nie dziwi. „Drugą” ręką posługuje się nawet 13% społeczeństwa. Warto wiedzieć, że kiedyś preferowanie używania lewej dłoni w codziennych czynnościach nie było odbierane jako indywidualna cecha. Jeśli i twoja pociecha należy do grona tych wyjątkowych ludzi, przeczytaj koniecznie nasz artykuł. Dowiesz się między innymi, skąd bierze się leworęczność, jak postrzegano ją kiedyś oraz w jaki sposób wspomóc leworęcznego ucznia.
Leworęczni kiedyś, czyli szkolny koszmar
W dzisiejszych czasach leworęczność nikogo nie dziwi – w końcu, jak podają najnowsze statystyki, „drugą” ręką posługuje się nawet 13% społeczeństwa. Jednak warto wiedzieć, że kiedyś preferowanie używania lewej dłoni w codziennych czynnościach nie było odbierane jako indywidualna cecha. Dzieci, u których zauważono leworęczność, były na siłę „przestawiane” na prawidłowe pisanie. Stosowane techniki wzbudzają dzisiaj trwogę – maluchy były bowiem wyśmiewane i karane, ciągłemu upominaniu towarzyszyła też złość za niewystarczające efekty pracy prawej ręki. By zmusić ucznia do „poprawy”, przywiązywano mu lewą dłoń do oparcia krzesła. Dla wielu z nas nie jest także obce określenie „mańkut” – oznaczające osobę leworęczną. Nazwa ta wywodzi się jeszcze z czasów, w których leworęczność była zwalczana i dlatego bardzo często kojarzona jest z nieprzyjemnym „wytykaniem”, a przez niektórych traktowana jest wręcz jako obraza.
Kilka słów o lateralizacji
W wielu poradnikach dotyczących rozwoju dzieci możemy spotkać się z pojęciem: lateralizacja. Słowo to oznacza przewagę jednej „ze stron” ciała nad drugą. Inaczej mówiąc, jest to pewna preferencja, która wskazuje na dominację jednej z półkul mózgowych naszego dziecka. Jeżeli dominującą półkulą jest lewa (jak u większości ludzi), maluch coraz częściej będzie posługiwał się prawą dłonią. Jeśli to lewa ręka używana jest „chętniej” – oznacza to dominację półkuli prawej . Lateralizacja występuje około 3 roku życia malucha – bywa jednak opóźniona.
Warto wiedzieć że lateralizacja nie dotyczy tylko rąk – to również określenie stronności oka i nogi. Jeśli jesteś ciekawa — sprawdź, którą nogą Twoja pociecha najchętniej kopie piłkę.
Dlaczego lewa?
Bardzo dociekliwe mamy mogą interesować się przyczynami leworęczności. Próżno jednak szukać jednej, konkretnej odpowiedzi, ponieważ ona tak naprawdę… nie istnieje. Kiedyś sądzono, że leworęczność była zaburzeniem towarzyszącym innym nieprawidłowościom – np. współwystępowała z jąkaniem. Dzisiaj podejrzewa się, że w licznych przypadkach to raczej jąkanie mogło być efektem usilnych starań rodziców o „przekierowanie” dziecka na właściwą stronę – co skutkowało silnym stresem i nasilało ewentualne predyspozycje do jąkania.
Do nieaktualnych teorii można zaliczyć także tę mówiącą o nieprawidłowych nawykach i zaniedbaniach rodziców. Mówiąc wprost, ci, którzy nie zwracali wystarczającej uwagi na swoją pociechę i nie dbali o zmianę „złego nawyku” używania dłoni, byli odpowiedzialni za leworęczność dziecka.
Aktualnie uważa się, że to dziedziczenie stoi za lateralizacją lewostronną. Naukowcom udało się już nawet zlokalizować recesywny gen, mogący odpowiadać za leworęczność, ale występuje on na tyle rzadko, że nie może być uznany jako jedyna przyczyna zjawiska.
Koniec z teorią, przechodzimy do praktyki
Wielkimi krokami zbliża się rok szkolny. Jeśli twoje dziecko jest leworęczne, możesz mieć pewne obawy w związku z tym, jak smyk opanuje pewne umiejętności. Niestety, twój niepokój jest słuszny — leworęczne dzieci napotykają problemy, które mogą osłabić ich szkolny zapał i powodować frustrację. Oto dwie najbardziej kłopotliwe czynności:
- Pisanie. Osoby leworęczne mają problem związany z „zerkaniem” w napisany tekst, a ich dłonie są brudne od tuszu. To ostatnie jest skutkiem ciągłego przeciągania piszącej dłoni po świeżo zapisanych linijkach. Dodatkowo, dziecko bardzo szybko męczy się pisaniem – na skutek silnego wygięcia dłoni w stawie nadgarstkowym następuje pewne ograniczenie zakresu ruchów. W wielu przypadkach maluch mocniej zaciska palce na długopisie, co powoduje intensywne napięcie dłoni. Ostatecznie, maluch nie nadąża za rówieśnikami i musi nadrabiać zaległości w domu.
- Posługiwanie się nożyczkami. Narzędzie przeznaczone dla praworęcznych nie będzie łatwe w użyciu dla dzisiejszego „solenizanta” – cięcie będzie nieprecyzyjne, a niedopasowany kształt może wywoływać ból palców.
Jak widać, fakt, że dziecko nie przepada za wycinaniem nożyczkami wcale nie musi oznaczać, że po prostu nie ma zdolności manualnych. Może być mu zwyczajnie dużo trudniej, niż rówieśnikom – a to może osłabić motywację nawet najbardziej zdolnego ucznia.
Jak pomóc?
Warto wiedzieć, że istnieje mnóstwo sposobów na zmniejszenie dyskomfortu odczuwanego przez dziecko. Przede wszystkim, warto skonsultować się z pedagogiem i poznać różne praktyczne techniki ułatwiania pisania – takie, jak:
- odpowiednie ustawienie kartki / zeszytu
- nabycie nawyku prawidłowego ułożenia ręki i dłoni
- ustalenie odpowiedniej pozycji do pisania
- wyćwiczenie prawidłowych technik pisania (np. poprzez ćwiczenia rysowania różnych kształtów)
- dobór odpowiednich narzędzi – miękkich ołówków, zeszytów ze skośnymi liniami lub wyprofilowanych nożyczek
Niezwykle istotne jest również wsparcie psychiczne malca — życzliwe słowa są znacznie korzystniejsze dla jego rozwoju, niż uwagi w stylu: „Znów nie zdążyłeś na lekcji? Inni jakoś dają radę”. Przy naszej odpowiedniej pomocy jest duża szansa na to, że dziecko świetnie odnajdzie się środowisku szkolnym.