MamoTata czyli pamiętnik ojca niedoskonałego
W 1992 roku żona Jeremy’ego Howe, Lizzie, została brutalnie zamordowana przez jednego ze swych studentów, mężczyzna okazał się chory psychicznie. W jednej chwili Jeremy został samotnym ojcem dwóch kilkuletnich córek. Napisana po kilkunastu latach od dramatycznych wydarzeń książka „Mamotata” jest szczerym pamiętnikiem mężczyzny, który staje przed trudnym zadaniem wypełnienia w życiu córek pustki po zmarłej matce.
Lizzie i Jeremy Howe poznali się podczas studiów na Uniwersytecie w Oxfordzie. Po kilku latach wypełnionych częstymi przeprowadzkami i zmianami pracy w końcu wszystko zaczęło się w ich życiu układać. Wspólnie wychowywali dwie córki – starszą Jessikę i młodszą Lucy. Jeremy zdobył wymarzoną pracę w BBC, Lizzie wykładała na uniwersytecie, a wydawnictwo Cambridge University Press opublikowało jej książkę „Pierwsze aktorki angielskie”. Jeremy pisze: Jak każdy związek nasz także miał swoje wzloty i upadki, ale moim zdaniem oboje wiedzieliśmy w głębi serca, że znaleźliśmy tę właściwą osobę, z którą chcemy iść przez życie. Ufaliśmy sobie, a także – podobnie jak wiele innych trwale związanych par – zdawaliśmy sobie sprawę, że razem się rozwijamy. Jako para znaczyliśmy więcej niż każde z nas z osobna. Byliśmy bystrzejsi, bardziej dynamiczni, milsi, lepsi, silniejsi i bogatsi niż sama Lizzie czy Jeremy osobno.
Ich wspólne życie skończyło się pewniej letniej nocy 1992 roku, kiedy policjant powiadomił rodzinę Howe o śmierci Lizzie.
Dzwonię pod podany numer, rozmawiam z rzeczowym funkcjonariuszem, który informuje mnie, że około godziny osiemnastej w sobotę moja żona została znaleziona w swoim pokoju martwa, że poderżnięto jej gardło, od ucha do ucha, a około godziny dwudziestej na terenie kampusu aresztowano studenta, przeciwko któremu wkrótce zostanie wniesione oskarżenie. Wszystko wskazywało na przypadkową napaść, dokonaną w biały dzień przez mężczyznę pod wpływem alkoholu i narkotyków, dla którego życie straciło sens i który nigdy wcześniej nie spotkał Lizzie. Zamiast zabić siebie, zamordował moją żonę, tak w każdym razie uważał policjant. Lizzie nawinęła się pod rękę naćpanemu alkoholikowi. Miała pecha. Jedna z najłagodniejszych osób, jakie znałem. Straciła życie. Nie, nie tak. Została zamordowana. Nie było sposobu na cofnięcie czasu choćby o pięć minut, gdy jeszcze miałem nadzieję, że Lizzie została tylko pobita, ani o dziesięć, kiedy moje życie było całkiem normalne. Odłożyłem słuchawkę. Nie wiedziałem, co robić. Nie wiedziałem, jak się zachować. Co powinienem zrobić w chwili, gdy życie wywraca się do góry nogami?
Śmierć Lizzy w jednej chwili i na zawsze okaleczyła rodzinę Howe’ów. Jeremy, przygwożdżony bólem po stracie ukochanej żony, nie mógł jednak oddać się żałobie, musiał przecież zająć się córkami, przed którymi początkowo ukrywano śmierć matki. W książce „MamoTata” Jeremy opisał, jak krok po kroku starał się odbudować swoją rodzinę i dostarczyć córkom podwójnej dawki opieki i miłości.
Od tragicznego zdarzenia minęło dwadzieścia lat. Jeremy i jego córki są zupełnie innymi ludźmi, niż byliby, gdyby Lizzie nie straciła życia. W książce „Mamotata” Jeremy Howe opowiada wstrząsającą historię swojej rodziny szczerze i uczciwie. Mówi o tym, co i jak się stało, pokazuje, w jaki sposób stawali na nogi, jak na nowo, krok za krokiem i kawałek po kawałku, składali w całość swoje życie, zniszczone przez dramat, z którym mało co może się równać. Jest na kartkach tej opowieści smutek, ale też przepełnia ją miłość, szacunek dla potęgi rodziny i wiara w przyszłość.
Co narysowałaś, kochanie?
– Rysunek.
– Bardzo ładny. A co to jest?
Ogromna głowa napchana papierem. Drobne rysy, do tego wielkie uśmiechnięte usta.
– To ty.
– O, jak miło. Dlaczego mam taką dużą głowę, a małe ciało?
– Bo jesteś mamotata! – roześmiała się i zaróżowiła.
Nadal mam ten rysunek. Właściwie z jego powodu zakiełkowała we mnie myśl, by napisać książkę. Lucy zwięźle i treściwie podsumowała wyzwanie, przed którym stanąłem jako rodzic. Nie byłem mamą (któż mógłby się w nią wcielić?) i nie byłem już zwykłym tatą. Byłem równocześnie jednym i drugim. Mamotatą.
Blisko od dwudziestu lat każdego dnia odmawiam tę samą modlitwę: Panie Boże, dziękuję za Lizzie. Proszę przekaż jej, że ją kocham i obiecuję opiekować się dziećmi — wyznał Howe dziennikarzom brytyjsko — serbskiemu magazynowi Britić.
„Mamotata” jest szczerym i niezwykle wzruszającym pamiętnikiem mężczyzny, który staje przed trudnym zadaniem wypełnienia w życiu córek pustki po zmarłej matce. To książka która na długo zostanie w waszej pamięci.
„MamoTata” Jeremy Howe, wyd.: Prószyński i S‑ka, cena: 32,00