Mamo, chcę pograć!
Dajesz dziecku smartfon lub tablet, bo dzięki temu masz chwilę, by coś zrobić. Jednak psycholodzy ostrzegają: rodzic powinien towarzyszyć dziecku w takiej zabawie i nie pozwalać mu na nią za każdym razem, gdy dziecko się nudzi. Tylko wtedy gadżety nie staną się źródłem problemów Małgorzacie Nawrockiej Wudarczyk mówi Joanna Salbert, psycholog dziecięcy.
Czy pozwalać dziecku bawić się smartfonem lub tabletem?
Joanna Salbert, psycholog dziecięcy z Centrum medycznego Enel-Med: Kłopot nie w przedmiocie, lecz w pomyśle na jego używanie, podobnie jak w przypadku komputera czy telewizora. Wzorem dla dzieci są dorośli — jeśli my sami nadużywamy tych urządzeń, możemy spodziewać się, że dzieci będą nas naśladować. Ważne, by gry były tylko jedną z wielu rozrywek, i by uczestniczyli w nich rodzice. Powinny być okazją do wspólnej zabawy: starajmy się dziecku towarzyszyć albo przynajmniej obserwować, co sprawia mu radość, a co jest zbyt trudne etc.
Nie chodzi o kontrolę, ale o bycie z dzieckiem, poświęcanie mu naszej uwagi.
Niektórzy rodzice uważają, że dzięki nowoczesnym gadżetom dziecko będzie się lepiej rozwijać.
Jest ku temu mnóstwo innych, lepszych okazji – to przed wszystkim ruch, odkrywanie i obserwacja otoczenia, interakcje z innymi. Nie „usprawnimy” rozwoju dziecka poprzez wręczenie mu tabletu. Badania wykazały, że dodatkowa stymulacja intelektualna, np. gry edukacyjne, nie przyspieszają rozwoju podstawowych procesów poznawczych u najmłodszych. Proste zabawki, jak piłki, grzechotki, a nawet przedmioty codziennego użytku, są równie skuteczne. Używanie tabletów czy smartfonów prawdopodobnie prowadzi przede wszystkim do nauki… nawyku korzystania z tych urządzeń. Tak, jak wielu psychologów rozwoju uważa, że oglądanie telewizji prowadzi przede wszystkim do nauki oglądania telewizji. Jednak nie demonizowałabym tych smartfonów czy tabletów. Jeśli korzystamy z nich w odpowiedni sposób, pokazujemy dzieciom, że są tylko narzędziem do pracy, komunikacji czy rozrywki, a nie niezbędnym elementem życia, to nie trzeba się ich bać czy unikać. Te przedmioty i tak są i będą obecne w życiu naszych dzieci.
Jakie niosą zagrożenia?
Jest teraz w telewizji reklama, w której rodzice zapewniają sobie spokój podczas podróży dając każdemu z dwojga swoich dzieci po tablecie do zabawy. To jest największe zagrożenie: gdy traktujemy smartfon czy tablet jako sposób na „wyłączenie” dziecka, bo chcemy załatwić swoje sprawy, mamy dość marudzenia dziecka. Owszem, mamy wtedy “święty spokój”, ale konsekwencje są niebezpieczne: to osamotnienie dziecka, odbieranie mu rzeczy podstawowej — naszej uwagi i obecności. Poczucia, że ma dla nas znaczenie.
Ale córka lub syn się nudzi, a my jesteśmy bardzo zajęci…
Nuda to trudny stan, czasami powodujący frustrację, ale dziecko powinno doświadczać całej palety emocji, bo to ważne dla jego rozwoju. Rozpoznawanie tych emocji i mierzenie się z nimi przygotowuje je do lepszego radzenia sobie z nimi w dorosłym życiu. Wręczając dziecku tablet na każde „nudzi mi się”, odbieramy mu możliwość doświadczenia nudy i obudzenia własnej kreatywności.
Od jakiego wieku dziecko może się bawić telefonem?
Przyznaję, swojej córeczce dawałam go już, gdy miała niewiele ponad rok…
To za wcześnie. Dzieci do wieku przedszkolnego korzystają przede wszystkim z fantazji i wyobraźni — niezrozumiałe obrazy czy animacje mogą stać się powodem ich lęków i napięć. Przeprowadzono serię badań nad tzw. kompetencją odbioru obrazu (m.in. Judy DeLoache, Sophia Pierroutsakos). Oznacza ona zdolność spostrzegania, rozumienia i wykorzystywania obrazów. Testy wykazały, że niemowlęta aż do dziewiętnastego miesiąca mylą obrazki z reprezentowanymi przez nie przedmiotami. Starają się np. chwytać czy manipulować wyświetlanymi przedmiotami. Obrazy na ekranie są mylące dla małego dziecka, „fałszują” jego rzeczywistość.
Dziecięca zabawa ewoluuje wraz z wiekiem. Na początku maluch pobudza swoje zmysły – bierze telefon do buzi, stuka nim, ogląda. To tzw. zabawa sensoryczna. Później, wchodząc w etap zabawy konstrukcyjnej, często korzysta z takich urządzeń jako elementów konstrukcji. Kolejny etap to zabawa „na niby” — np. udawanie rozmowy przez telefon. Na zabawy z regułami, czyli gry, trzeba poczekać najdłużej. Dziecko dojrzewa do nich w późnym wieku przedszkolnym. Ale gier na smartfon czy tablet nie zaliczałabym do klasycznej zabawy. To raczej czysta rozrywka, jak bajki czy filmy. Są przyjemne, atrakcyjne, ale niekoniecznie sprzyjają rozwojowi dziecka — jego aktywność motoryczna jest wtedy ograniczona, brak interakcji z żywymi osobami, a to niezbędne dla rozwoju.
Ile czasu grania dziennie to “bezpieczna dawka”?
Nie jestem zwolenniczką sztywnych recept” – zazwyczaj odwołuję się do rozsądku i decyzji rodziców. Jeśli jednak miałabym to określić, to pewnie w okolicach 30 minut, najlepiej łącznie z bajkami.
Jak wybierać odpowiednie gry? Skąd wiedzieć, które są dobre?
Musimy sami ocenić, na ile zabawa jest dla dziecka zrozumiała, jak maluch na nią reaguje – czy gra wywołuje radość, zaciekawienie czy może napięcie.
W jakich sytuacjach nie należy dziecku pozwalać na granie?
Powinniśmy budować dobre nawyki i zezwalać na gry tylko w czasie przeznaczonym na rozrywkę — wtedy, kiedy możemy być obok dziecka, wspólnie śledzić postępy gry, omówić wynik. Nie akceptujmy zabawy smartfonem czy tabletem podczas posiłku, który jest z definicji czasem przeznaczonym na jedzenie, wspólną rozmowę. I nie włączajmy ich przed snem, kiedy dziecku potrzebne jest wieczorne wyciszenie, np. kąpiel, czytanie bajki. Emocjonujące gry nie są dobrym usypiaczem.