Czy alkoholiczka i lekomanka może być dobrą matką?
Anna nigdy nie chciała mieć dzieci. Nie lubiła ich, nie interesowały jej. Jeden tragiczny wieczór paradoksalnie odmienił jej życie – kiedy w wypadku zginęli jej siostrzenica z mężem, okazało się, że Anna jest jedyną osobą, która może zaopiekować się ich osieroconą córką. Poznaj historię Anny i jej pełnej determinacji walki o małą Olę, opisaną przez Katarzynę Kołczewską w książce „Kto, jak nie ja?”.
Poniższa historia może być kolejnym przykładem na to, że człowiek jest zdolny do o wiele większych poświęceń, niż mógłby przypuszczać. Tak jak bohaterka powieści „Kto, jak nie ja?” Katarzyny Kołczewskiej, nie zdajemy sobie sprawy z siły, która w nas drzemie, a która może się ujawnić w zupełnie nieoczekiwanym momencie.
Anna Słabkowska, uznana w środowisku i doceniana przez pacjentów lekarka, przez kilka lat pełniła funkcję ordynatora szpitalnego oddziału ginekologii. Kiedy w wyniku podejrzenia o operowanie pod wpływem alkoholu została odsunięta od pracy i odesłana przez zwierzchników na wcześniejszą emeryturę, samotna, skonfliktowana z rodziną zaczęła coraz bardziej pogrążać się w marazmie i wyniszczającym ją nałogu. Utraciwszy cel życia, jakim do tej pory była dla niej praca, tygodniami potrafiła nie opuszczać domu, większość czasu przesypiając otumaniona alkoholem i lekami, z którymi się nie rozstawała. Przełomem jej w życiu paradoksalnie okazało się tragiczne wydarzenie, które dotknęło rodzinę jej siostry. Tuż przed Bożym Narodzeniem w wypadku samochodowym zginęli siostrzenica Anny i jej mąż. Osierocili trzyletnią córkę, Olę. Po śmierci rodziców prawnym opiekunem dziewczynki została jej babcia, czyli siostra Anny, jednak śmierć córki okazała się tak silnym ciosem, że kobieta znalazła się w szpitalu.
Pod presją rodziny i groźbą oddania Oli do domu dziecka, Anna zdecydowała się zabrać dziewczynkę na jakiś czas do siebie, choć perspektywa opieki nad dzieckiem przerażała ją, a chyba jeszcze bardziej – denerwowała. Jedyne czego pragnęła, to święty spokój. Tak jak można było przypuszczać, Annie trudno było odnaleźć się w roli zastępczej matki, a wychowanie osieroconej Oli okazało się trudniejsze, niż sądziła.
Czy uzależniona od leków i alkoholu, borykająca się z traumą kobieta zdobędzie się na heroizm, stawi czoło słabościom, lękom i demonom przeszłości? Stawką jest szczęście dziecka, a w tej walce wszystkie chwyty – szantaż, manipulacja, przekupstwo – są dozwolone. I czy trzylatka będzie w stanie zaakceptować zupełnie nowe życie, na które nikt jej nie przygotował?
Książkę poleca psycholog Małgorzata Ohme:
Książka Kasi Kołczewskiej jest prawdziwa do bólu. Nie ma tam lukrowanej opowieści o jednoznacznie dobrym rodzicu i jednoznacznie dobrym lub złym dziecku. Jest za to kobieta, która nie chciała być matką, i mała dziewczynka, która nie chciała się znaleźć w domu dziecka. Za tą opowieścią ukrywa się myśl, że rodzicielstwo to najtrudniejsze, a jednocześnie najpiękniejsze doświadczenie w życiu. Czytałam i płakałam. Autorce dziękuję, wszystkim innym polecam.