Kremowy wtorek
Kiedy się budzi najczęściej jest zimna jak lód, bo w nocy wciąż się odkrywa. Nad ranem ląduje “na rozgrzewkę” u nas w łóżku. Czasem zasypia przytulona w łyżeczkę, jeśli nie, rozpoczyna rytuał wybudzania rodziców. Wśród metod są całusy — to na początek. Jeśli nie ma reakcji, próbuje otworzyć powieki, jeśli nadal śpimy, zaczyna wkładać palce do nosa. Próbuje też łaskotać. Zwykle dochodzi do próby nosowej i poddajemy się. Potem słuchamy kilka piosenek przez IPhone’a. Ostatnio wielkie emocje wzbudza w niej już nie Natalka Kukulska, ale chłopiec z zespołu Fasolki, który śpiewa: “Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma, a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa”:) Skoro już jestem przy muzyce, nie mogę zapomnieć o sobotniej charytatywnej akcji na rzecz dzieci. Do jednej z warszawskich restauracji zaproszono dzieci z domów dziecka. Tego popołudnia kelnerowały im gwiazdy. Była też Majka Jeżowska, która zaśpiewała im “A ja wolę moją mamę”. Żal mi dzieci, smutnych, tęskniących za rodzicami, wyczekujących zmiany sytuacji… Akcja piękna ale niesmak pozostał.
Wracając do Polci. Kolejną umiejętnością, która wykonuje z mistrzowską precyzją, to zakładanie czapki. Czynność jest na tyle fascynującym zajęciem, że na głowie lądują coraz ciekawsze rzeczy: rajstopy, spodnie, co popadnie. Gdy z jej pokoju dochodzi przerażająca cisza, biegnę, bo wiem, że już coś “zmalowała”. Dzisiaj znalazła krem przyspieszający opalanie i wysmarowała całą buzie, bluzeczkę, rajstopki i oczywiście podłogę (na zdj. głównym). Wieczorem tradycyjnie czytałyśmy wspólnie bajkę. W wanience podczas mycia, wypiła kubek kranówy. Jednym słowem, to był pyszny dzień!
Haha- jak czytam Twój wpis to jakby o Adasiu był 😉 jota w jotę 😉
też dokonuje wręcz terrorystycznych prób wybudzania ( ja wymiękam po otwieraniu powiek na siłę), no i pasjami wypija kranówę z wanny z mydlinami. Co do kremu Polci- Adaś przez 15 sekund sam na sam w łazience wylał do umywalki nową wodę po goleniu .…..oj tata się zdenerwował wtedy
Pomysłowe te nasze dzieciaczki.
Kremowy wtorek. Kredowa środa. Polcia bawiła się dziś w Indianina. Ale takiego wojowniczego. Spod warstwy kredy wyróżniały się jej tylko błyszczące oczy.
A co do “kąpielowych” pomysłów dzieci — mój wówczas niespełna 3 letni siostrzeniec Maciej po tym, jak na moment pozostał sam w łazience:
a) wylał cały szampon do wody, tak, że piana się wydostawała przez wannę a On sam był od niej śliski i udało się Go wyjąć z wanny po półgodzinnym prysznicu i spłukaniu piany.
b) umył się sam — przecież jest już duży — zużywając całą piankę do golenia i podsumowując: “umyłem się cały, szyję, rączki i nóżki i ładnie pachnę” 🙂
Dobre:) Już to sobie wyobrażam:))
- I am sooo in love with Project Life! I&81v#7;2e been showing everyone in my life and they all think it’s amazing and simple and a great project. I would love to get these supplies and give them to one lucky friend so they can start their own PL journey!
Zaradana tez piła wodę z wanienki, a potem na pytanie czy smakowało? klepała się uradowana po brzuszku. Moje przerażenie sięgało zenitu, natomiast babcia Zaradnej śmiała się mówiąc: spokojnie, nic jej nie będzie.Faktycznie nic jej nie było.:)
Ufff to przynajmniej już wiadomo, że ja po babci Ziuli mam chill out do picia wody z wanny:)