Ucieczka
N ie było mnie zaledwie dwa dni. Kiedy wróciłam, uściskom, całusom i wszelkim czułościom nie było końca. Spojrzałam na Polkę i odniosłam wrażenie, że zmieniła się, urosła?! To niesamowite! Będąc z dzieckiem non stop, nie zauważamy subtelnych zmian. Jej buzia wydała mi się bardziej dziewczęca. W końcu zapytałam: dziewczynka była grzeczna, tak? Polka z aprobatą pokiwała trzy razy głową. Jedno z pierwszych słów jakie wymówiła było “NIE”, dlatego ogromnie cieszę, że nasza kochana R. nauczyła jej kiwania głową na “TAK”.
Rzadko zdarza się okazja, by przetestować tak ekskluzywne auto. Uległam pokusie. Beztroskie chwile spędziłam na Mazurach, w miłym babskim gronie.
W przeciwieństwie do taty Polki “wyspałam się jak dziecko”:) Dużo i długo rozmawiałyśmy o dzieciach, macierzyństwie, kobiecości, partnerstwie,
czym bezdzietne koleżanki, wprawiłyśmy chyba w zakłopotanie. Jedna
z powiedziała, że skoro lubię być poza domem, bez dziecka,
znaczy że to etap “ucieczki” w życiu, potem będę chciała uciec ale tym razem do dziecka. Nie do końca zgadzam się z jej teorią. Lubię uciekać
ale na krótką chwilę, wiem też jak radosne są powroty.
Między nami wywiązała się dyskusja: życie z dzieckiem czy bez? Oto jest pytanie! Na szczęście ja znam już odpowiedź. Pomijając fakt, że po ciele, umyśle oraz życiu kobiety od pierwszego miesiąca ciąży, do narodzin dziecka — przejeżdża czołg. Wszelkie problemy, jak: ból związany z porodem, potem samotność, depresja, okres wzajemnego poznawania, pierwsza choroba, uśmiech dziecka, gaworzenie, itd… WARTO! Bo nic i nikt nie daje kobiecie tyle: miłości, codziennej radości, powodów do dumy, spełnienia, pewności siebie i wartości samemu życiu, co DZIECKO.
Patrząc na Polkę nie myślę o niej w kategoriach: MOJA CÓRKA. Dopiero gdy zerkam na wspólne zdjęcia, uświadamiam sobie, że jestem mamą. Szalenie Zaradną Mamą. Bo dziecko, to co najmniej drugi etat w domu…
ale za to jaki słodki:)
to ja mam 3 etaty 🙂
Ja swoje dziecko podrzucałam do Babci, na dzień dwa. Niestety im szybciej je wywoziłam, tym szybciej wracałam, bo tęsknota nie pozwalała się relaksować.:)