Dzień bloga
P rzygoda z blogiem zaczęła się kilka miesięcy temu. W końcu raz w życiu zostaje się matką pierwszy raz. Zakładając zaradną — mamę postanowiłam uczcić ten moment. Do pisania namówił mnie mój przyjaciel — osobisty recenzent, partner i tato Polki. Jest moim adminem i pilnuje, by wszystko grało jak w szwajcarskim zegarku. Logo zaprojektowała największa dusza artystyczna w naszej rodzinie. I to tyle osobistych tajemnic:) Celem zaradnej — mamy jest uświadomienie innym, bezdzietnym kobietom, że macierzyństwo nie ma nic wspólnego z obrazkami z reklam dziecięcych pieluch. A tym, które mają już dzieci, pozwolić dzielić się doświadczeniami, odczuciami, wszystkim sukcesami i oczywiście troskami. Babskie rozmowy dotyczące macierzyństwa, dzieci, roli ojców, porodów, itp. pojawiają się zawsze, pod warunkiem że w gronie są kobiety “doświadczone”. Wywołane do dyskusji: dlaczego jest tak, a nie inaczej, najczęściej podzielają moje zdanie. To znaczy, że nikt nie mówi o psychologicznych aspektach bycia matką, albo co robią z nami hormony, jak postępują z nami inne matki, albo pracodawcy. Bywa, że własne rodzicielki, pod pretekstem ochrony, ukrywają przed nami cenne informacje. Kiedy mówię, że poród to wysiłek nie do opisania, a pojawienie się dziecka, to życiowy fikołek, od którego może zakręcić się w głowie, słyszę: “daj spokój, nie strasz jej”. Właśnie ta nieświadomość dała mi w kość, a jej skutki odczuwam do dziś. Ten blog nie straszy ale podpowiada jak uniknąć błędów, które ktoś już popełnił. Na szczęście są kobiety, dla których macierzyństwo to raj na Ziemi, (choć ziemia o której mowa, często “leży” poza granicami naszego kraju), a poród był na największym uniesieniem życia. O ich życiowych perypetiach też tu przeczytacie.
W Dniu Bloga, składam życzenia właścicielce bloga i życzę by tekstów nie było mniej, by były tak samo ciekawe jak są, a Pola wyrosła na super dziewczynę, o której z dumą będzie pisała nasza Zaradna. Fajnie, że ktoś pomyślał by “uczcić“ten sposób przekazywania swoich spostrzeżeń. Jedni piszą by pisać, a inni by pomóc, a jeszcze inni by podzielić się swoimi doświadczeniami. Pisz Zaradna dalej, a my będziemy czytać z nie mniejszym zainteresowaniem niż dotychczas. Pozdrawiam Ciebie i wszystkich blogowiczów lubiących perypetie Zaradnej Mamy i jej słodkiej córeczki.:)
Lubie wchodzic na strone Zaradnej bo jej teksty przypominaja mi o tym ‚ze bylam kiedys poczatkujaca mama,i w temacie dziecka, macierzynstwa procz nowoczesnych gadzetow nic sie zmienilo.Te same radosci,te same problemy,obawy i troski,a przedstawiane przez Magde w nietuzinkowym stylu, nie tylko pobudzaja do wypowiedzi,ale daja duzo do myslenia, zarowno tym starszym starzem,mlodszym i przyszlym mamom.Zaradna Mamo zycze wytrwalosci w pisaniu bloga jestem bardzo ciekawa jak bedzie wygladal za kilka, a moze nawet kilkanascie lat?
Zycze powodzenia:)