Pełen etat lepsze zdrowie

Pełen etat lepsze zdrowie

Łączysz pracę zawodową z wychowywaniem dzieci? Mamy, które pracują z domu, albo wychodzą do biura na część dnia, chwalą sobie takie rozwiązanie. Bo elastyczne, dające i możliwość pozarodzinnego spełnienia, i towarzyszenia w rozwoju dzieciom oraz kontrolowania tego, co dzieje się z bliskimi. Okazuje się, że wychwalane domowe biuro to pułapka i główne źródło stresu. Są na to dowody!

business woman with laptop and her baby girl


Mama wypoczy­wa w biurze

Badacze z amerykańskiego Uni­ver­si­ty of Arkon dokon­ali zaskaku­jącego odkrycia: pracu­jące na pełen etat mamy cieszą się lep­szym zdrowiem fizy­cznym i samopoczu­ciem psy­chicznym, niż te poświę­ca­jące pra­cy mniej cza­su. Na nic zda­ją się zapewnienia o wyważonych pro­por­c­jach między życiem rodzin­nym a zawodowym oraz bło­gosław­ieńst­wie pra­cy zdal­nej. Biologii nie da się oszukać, a wyni­ki badań mówią same za siebie. Prowad­zone przez 30 lat (!) badanie objęło zawrot­ną liczbę 2540 matek i dało odpowiedź na pytanie dlaczego tak chęt­nie „uciekamy” z domu do biu­ra. Nies­traszny nam zrzędzą­cy szef, długie bezpro­duk­ty­wne godziny i per­son­alne gier­ki. O co chodzi? Choć trud­no nam się do tego przyz­nać, codzi­enne obow­iąz­ki związane z rodz­iną stre­su­ją bardziej niż najbardziej nielu­biana pra­ca.

Istot­ną częś­cią bada­nia była anal­iza próbek śliny zbier­anych od uczest­ników ekspery­men­tu o różnych porach dnia i w różnych miejs­cach. Okaza­ło się, że gdy kobi­ety prze­by­wały w domu, poziom hor­monu stre­su (korty­zolu) niebez­piecznie się ponosił. Nawet u osób, które w wywiadzie deklarowały swo­je pełne zad­owole­nie z zaniecha­nia pra­cy zawodowej, albo z pra­cy na ułamek etatu, z domowego biu­ra. To, co mówiły przeczyło temu, co pokazy­wały ich orga­nizmy. Jak to wytłu­maczyć?

Poziom stre­su a zdrowie
Cóż, stresy związane z życiem domowym (obo­jętne, czy chodzi o śmierć w rodzinie, chorobę blis­kich, czy szkolne kłopo­ty dzieci) są o wiele sil­niejsze niż te powodowane przez prze­jś­ciowe prob­le­my w pra­cy. Podświadomie wiemy, że pra­ca jest rzeczą nabytą. Może­my ją rzu­cić, zmienić, mieć nową. Z życia domowego wyp­isać się jest o wiele trud­niej. Poza tym, o ile decyz­ja o szuka­niu nowego miejs­ca pra­cy jest decyzją częs­to spo­tykaną i powszech­nie akcep­towaną, o tyle mało kto myśli o porzuce­niu rodziny dlat­ego, że bywa przed­miotem (nawet nad­miernej) tros­ki. Zmartwienia, jak i radoś­ci, są wpisane w pry­watne życie.

Dlaczego więc częś­ciej słyszymy narzeka­nia na pracę, niż na życie domowe? To proste: na sze­fa i nad­mi­ar obow­iązków zrzędzą wszyscy, więc i my idziemy z prą­dem chęt­nie wpisu­jąc się w schemat. Skarże­nie się na dom to cią­gle tem­at tabu. Jak pokaza­ło jed­nak badanie — hor­mo­ny wiedzą swo­je, a biologii nie da się oszukać.

BRAK KOMENTARZY

Dodaj komentarz