Kulturalne dzieci na wakacjach

Kulturalne dzieci na wakacjach

by -

Jak wypocząć z dzieck­iem”, „jak się odstre­sować na wakac­jach z kilku­latkiem” – bez najm­niejszego prob­le­mu może­my znaleźć artykuły i porady na takie właśnie tem­aty. Wśród nich nierzad­ko pada pora­da: „pozwól dziecku na więcej luzu i nie zwracaj uwa­gi na każdy prze­jaw trochę niewłaś­ci­wego zachowa­nia”. Zapowia­da się świet­nie, o ile tylko właś­ci­wie rozu­miemy słowo „trochę”.

Dzieci na plaży

Inny­mi słowy, zaprasza­my do artykułu innego typu – czyli nie jak przetr­wać z dzieck­iem na wakac­jach, ale jak… nie zep­suć wakacji innym. Na co może­my przymknąć oko, a co zde­cy­dowanie wyma­ga naszej naty­ch­mi­as­towej reakcji?

Lody zami­ast kolacji – a niech tam!

Aby rzeczy­wiś­cie odpocząć na wakac­jach z dzieć­mi, z całą pewnoś­cią musimy im trochę odpuś­cić. Przes­tać zwracać uwagę na rzeczy, które w domu by nie przeszły, nie bać się o naty­ch­mi­as­towe „rozbest­wie­nie się” pociech albo zniszcze­nie ich żołąd­ków.

Inny­mi słowy, warto poz­wolić dzieciom zjeść lody na kolację, kłaść się nawet po 23 i pić słod­kie soki, sko­ro wszyscy w otocze­niu też je piją. Wakac­je, czyli trochę luzu. Nieste­ty, niek­tórzy rodz­ice rozu­mieją te słowa zbyt dosłown­ie – a to prowadzi do wielu prob­lemów.

Plażowe pot­wor­ki

Coraz częś­ciej mówi się o tym, że na plaży, na której jest cała masa dzieci, nie sposób odpocząć. Dlaczego? Tłu­maczy to 32-let­nia Mag­da, bezdziet­na mieszkan­ka Warsza­wy:

- Nie cier­pię plaż, na których są dzieci. Lubię dzieci i chci­ałabym już mieć własne, ale nieste­ty na plaży szy­bko pozby­wam się instynk­tu macierzyńskiego. Mam po pros­tu wraże­nie, że nie jestem szanowana. Jakieś mokre dzieci z brud­ny­mi od piachy stopa­mi zupełnie bez żenady prze­b­ie­ga­ją przez mój koc, oble­wa­ją mnie wodą (tak, to takie śmieszne), szczytem wszys­tkiego była pani, która ostat­nio kaza­ła dziecku zro­bić pisiu pod drzewem, które zna­j­dowało się dwa metry ode mnie. Po dwóch godz­i­nach takiej męczarni mam zwycza­jnie dosyć. No i jeszcze te pis­ki – pod­kreśla Mag­da.

O plażowych „pot­workach”, czyli dzieci­ach robią­cych właś­ci­wie wszys­tko, na co mają ochotę przy zupełnym przyz­wole­niu rodz­iców, mówimy jed­nak z pewnym skrępowaniem. Ist­nieje prze­cież obawa, że zostaniemy skry­tykowani jako ci, którzy mają zero wyrozu­mi­ałoś­ci. A jak jest w isto­cie?

Plaża nie jest miejscem, w którym dzieci mogą zachowywać się jak chcą, a rodz­ice powin­ni o tym wiedzieć. Tutaj również ist­nieją granice pry­wat­noś­ci, które z łat­woś­cią moż­na rozpoz­nać. Nasze dziecko, nawet najsłod­sze, powin­no szanować innych i nie dotykać ich rzeczy, nie prze­b­ie­gać po kocach czy ręcznikach i abso­lut­nie nie może pole­wać kogoś obcego wodą. Jak jed­nak należy mu to wytłu­maczyć?

Błę­dem niek­tórych rodz­iców jest tolerowanie pewnych niewłaś­ci­wych zachowań „do cza­su”. Oznacza to, ze rodz­ic zwraca uwagę raz, dru­gi, trze­ci, czwarty… nic nie uzysku­je, więc w końcu, mówiąc wprost, zaczy­na wrzeszczeć na dziecko, które w sekundę zaczy­na zanosić się płaczem. Nie tędy dro­ga.

Jeśli nasza pociecha nie zachowu­je się na plaży tak, jak trze­ba, ist­nieje kil­ka sposobów na szy­bką zmi­anę. Gdy na przykład prob­le­mem jest prze­b­ie­ganie brud­ny­mi noga­mi po piasku obcych ludzi, warto przede wszys­tkim wytłu­maczyć mal­cowi, że tak robić nie wol­no, bo to niegrzeczne. Gdy ten sposób nie dzi­ała – moż­na wziąć dziecko za rękę, pode­jść do oso­by, po której kocu nasze dziecko bie­ga i spy­tać, czy jej się to podo­ba. Maluch oczy­wiś­cie się zaw­sty­dzi, ale to jest kon­sek­wenc­ja jego włas­nego zachowa­nia.

A co, gdy nasze dziecko z uporem mani­a­ka pole­wa innych wodą? Starą, sprawd­zoną metodą moż­na polać je tak również – w ramach „doraźnego” wytłu­maczenia, dlaczego coś jest niemiłe (oczy­wiś­cie tylko, jeśli wcześniejsze tłu­maczenia nie dzi­ała­ją). Może­my też po pros­tu ostrzec mal­ca trzy razy, a potem po pros­tu zabrać go z plaży w ramach kary.

1 KOMENTARZ

  1. Ten ostat­ni akapit bard­zo mi się nie podo­ba. Sko­ro coś jest niemiłe, to głupotą jest robi­e­nie tego drugiej oso­bie. Małe dzieci nie zna­ją empatii, dopiero się jej powoli uczą. Dru­ga sprawa, takie karanie dziec­ka uczy go tylko, że kto ma siłę i władzę, ten rządzi.
    http://www.nvc.zgora.pl/

Dodaj komentarz