Kocham Cię — jak to trudno powiedzieć…
Dzieciństwo pełne miłości i wsparcia to bardzo mocne fundamenty do szczęścia w dorosłym życiu. Czy zastanawialiście się kiedy wasze dziecko usłyszało ostatnio: „Kocham cię”, “Dasz radę”, “Umiesz, nie martw się – poradzisz sobie!” Nie pamiętasz? Okazywanie uczuć nie boli, a jednak wciąż mamy z tym problem. Dlaczego warto to zmienić?
„Kocham cię mocno, ty mały nicponiu”
Mówienie dziecku o swoich uczuciach jest niezwykle ważne, przede wszystkim po to, by czuło się bezpiecznie. Bezwarunkowa akceptacja to coś, czego nie powinno zabraknąć. Dziecko musi mieć świadomość, że cokolwiek by zbroiło, jakkolwiek by się nie zachowało i cokolwiek by powiedziało, rodzice zawsze będą je bardzo kochać — dzięki temu ma poczucie bezpieczeństwa.
O tym, jak ważna jest taka bezwarunkowa akceptacja, świadczy chociażby fakt, że my sami, dorośli, bardzo jej pragniemy. Kiedy tylko robimy jakiś błąd, najczęściej szukamy wsparcia. Kogoś, kto powie nam: „Ok, straciłaś pracę. To bardzo źle, ale głowa do góry – jesteśmy w tym razem i poradzimy sobie. Każdy w życiu robi coś nie tak, więc koniec zamartwiania się, teraz myślimy o tym, jak sobie z tym poradzić. A ja nadal bardzo cię kocham, z pracą czy bez niej.” To słowa, które budują i pomagają. By być dla dziecka kimś takim — osobą, do której zawsze zwróci się ono z problemem i do której zawsze będzie „lgnęło” w kłopotach, czując się zrozumiane, musimy mówić mu „kocham cię”.
Czasem wydaje nam się, że dziecko „wie”, że nie trzeba mu tego mówić. O tym, jak bardzo błędne jest to myślenie, świadczą zwyczajne zarzuty, które gorzko padają wtedy, gdy pociecha już dorasta. Wszystkie te „nigdy nie usłyszałam, że mnie kochasz”, „zawsze byłem nie dość dobry” pełne żalu padają w wielu domach. Dlaczego? Bo mamy problem z mówieniem o własnych uczuciach. Warto więc to zmienić.