Gdy dziecko boi się lekarza
Z kilkumiesięcznym dzieckiem sprawa jest prosta, ponieważ zainteresowany orientuje się, że coś jest nie tak dopiero wtedy, kiedy w jego rączkę wbija się cienka igła. Roczniak może już pamiętać, że nie lubi tego konkretnego miejsca i płakać na sam widok przychodni. Ale prawdziwy problem zaczyna się dopiero z kilkulatkami, które — jak wiadomo, mają już fenomenalną pamięć.
Większość dzieci reaguje delikatną niechęcią na wieść o wizycie u lekarza. Jeśli dodatkowo rodzice uspokajają, że to nie żadne szczepienie, tylko katar i kaszel są powodem wizyty, to malec często nawet chętnie współpracuje. Ale „często” nie oznacza „zawsze”. Są dzieci, dla których każdorazowa wizyta u lekarza jest traumą. Płacz, agresja, krzyk i głośne protesty to tylko niektóre elementy reakcji na wieść o lekarzu. Co robić?
Gdzie tkwi problem?
Jeżeli nasza pociecha reaguje panicznym strachem na samą myśl o wizycie u lekarza, może to oznaczać trzy rzeczy. Albo dziecko jest wyjątkowo wrażliwe i zbyt mocno pamięta wizyty związane z bólem, albo my sami popełniamy któryś z poważnych błędów, albo nasza pociecha rzeczywiście często musi być badana w bolesny sposób (co związane jest już z chorobami przewlekłymi). Ostatni powód należy do rzadkości, warto zatem zacząć skoncentrować się na pierwszych dwóch, z naciskiem na to drugie.
Błędy rodziców, czyli co mamy na sumieniu?
Niestety, sporo. Teoretycznie wiemy co robić, żeby dziecko się nie bało, ale kiedy w grę wchodzi praktyka, zapominamy o właściwych zasadach.
Monika, pedagog i mama 2‑letniego Pawła, opowiada o groteskowej sytuacji, której była świadkiem podczas ostatniej wizyty w przychodni dla dzieci.
- W poczekalni czekało na swoją kolej kilka mam. Dzieci niektórych z nich były widocznie chore, zmęczone i z gorączką. Inne miały już sporo energii, tak jak chłopczyk w wieku około czterech lat. Niestety, mama nie do końca panowała nad synem, który nie tyle niszczył cokolwiek, co po prostu bardzo hałasował i widocznie go to bawiło. W końcu zdenerwowana matka krzyknęła: „Zaraz pójdziesz do lekarza i zobaczymy, czy będzie ci tak śmiesznie, śmiech zamieni się w płacz!” Zszokowana spojrzałam na chłopca i zobaczyłam wielkie zaskoczenie w jego oczach. Oczywiście gdy nadeszła ich kolej, nie miał zamiaru wejść spokojnie do gabinetu. Ta matka nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że taki jeden tekst może rzutować na długotrwały strach u dziecka — podkreśla Monika.
Straszenie dziecka, bo o tym oczywiście mowa, to jeden z największych błędów rodziców. Nie robimy tego często, ale