4 najbardziej kontrowersyjne eksperymenty w historii psychologii
„Tyle o nas wiemy, ile nas sprawdzono” – to powiedzenie ma podkreślać, jak niewiele wiemy o sobie samych i jak często przypisujemy sobie cechy, których w rzeczywistości nie mamy. Czy jest tak w rzeczywistości? Czy naprawdę każdy z nas w pewnych warunkach zachowuje się bardzo podobnie? W historii psychologii znane są eksperymenty, które to sprawdzały. Jak łatwo się domyślić, jest to dość kontrowersyjna lista.
Eksperyment Zimbardo
Nasze zestawienie otwiera eksperyment przeprowadzony przez psychologa Philipa Zimbardo. To jedno z najbardziej znanych ludzkości doświadczeń – na jego podstawie nakręcono nawet film („Eksperyment”), który obrazował wydarzenia z 1971 roku.
Celem doświadczenia było zbadanie, w jakim stopniu ludzie identyfikują się z przydzielonymi im rolami społecznymi. Zbudowano więc fikcyjne więzienie, do którego wprowadzono 24 osoby. Wybrańców dobrano bardzo starannie, dbając o to, by nie było wśród nich ludzi z doświadczeniem kryminalnym. Następnym krokiem było losowe podzielenie uczestników – połowa z nich stała się strażnikami, a połowa – więźniami. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania twórców, czyniąc eksperyment jednym z najbardziej szokujących wydarzeń w historii.
Po sześciu dniach eksperyment został przerwany, ponieważ wymknął się spod kontroli samych psychologów. Więźniowie załamywali się, zaczynali wierzyć, że to prawdziwe więzienie, a nie eksperyment, wielu z nich błagało o uwolnienie. Strażnicy przejawiali sadystyczne i szokujące praktyki – bijąc więźniów i zmuszając ich do udawania aktów homoseksualnych.
Eksperyment Milgrama
Drugi z szokujących eksperymentów, który pokazał, jak bardzo ludzie są podatni na wpływy, został przeprowadzony w roku 1961. Autorem badania był Stanley Milgram – psycholog społeczny.
Celem eksperymentu, którego wynikiem zaskoczony był nawet sam Milgram, było sprawdzenie, jak bardzo ulegamy presji wywieranej przez przełożonych.
Dobranych losowo uczestników badania wprowadzano w błąd przekonując, że badanie ma na celu zbadanie wpływu kar na pamięć. Następnie każdego z osobna wprowadzano do pomieszczenia, w którym – za szybą, znajdował się „uczeń” (w rzeczywistości pomocnik eksperymentatora). Osoba badana miała być „nauczycielem”, który wymierza kary za złe wyniki w zapamiętywaniu przedstawionych treści. Warto dodać, że osoba badana otrzymała „przykład” kary, jaką miała później wymierzać „uczniowi” – karą tą były wstrząsy elektryczne (badany otrzymywał próbny wstrząs o najniższym napięciu).
Jak łatwo się domyślić, „uczeń” mylił się w swoich odpowiedziach, a eksperymentator kazał „nauczycielowi” zwiększać natężenie prądu z każdą kolejną, nieprawidłową odpowiedzią – zakres kary wynosił od 15 V do… 450V (oczywiście rażenie prądem było udawane).
Wyniki badania były szokujące. 65% osób badanych, mimo gwałtownych protestów „ucznia”, jego błagań o przerwanie eksperymentu i okrzyków wielkiego cierpienia, nie przerwało „rażenia prądem”. Nawet osobiste cierpienie wynikające z konieczności „wymierzania kar” nie sprawiło, że osoby badane przerwały eksperyment – wszystko z powodu olbrzymiego wpływu autorytetu.
Eksperyment „płciowy”
Wspomnienia o znanym, tragicznym w skutkach eksperymencie związanym z tożsamością płciową zostały niedawno odświeżone w związku z gorącymi dyskusjami na temat gender. Warto zatem przypomnieć, na czym dokładnie polegało to doświadczenie.
Historię należy rozpocząć od roku 1966, kiedy to 8‑miesięczny Bruce Reimer oraz jego brat bliźniak Brian zostali poddani obrzezaniu. Niestety, w przypadku Bruce doszło do błędu w trakcie zabiegu i chłopczyk stracił penisa.
Zrozpaczeni rodzice okaleczonego dziecka ujrzeli szansę na naprawę sytuacji w słowach dr Johna Money’a, który głosił, że tożsamość płciowa jest efektem wpływu społecznego, a nie biologii. Zamieniono więc Bruce na Brandę (operacyjnie usunięto pozostałości penisa), a „jej” braciszek miał być „mini grupą” kontrolną.
Wpływ eksperymentu na rodzinę Reimer oraz na samego Bruce był tragiczny. Brenda buntowała się przeciwko traktowaniu jej jak dziewczynkę (mimo braku świadomości o tym, co się stało), odmawiała przyjmowania leków oraz operacji rekonstrukcji narządów płciowych. Matka popełniła samobójstwo, ojciec wpadł w alkoholizm. Brat bliźniak Brendy wpadł w depresję i także podjął decyzję o odebraniu sobie życia. Kiedy 14-letnia Brenda poznała prawdę, natychmiast zaczęła robić wszystko, by przywrócić sobie właściwą płeć. Ostatecznie jednak Bruce — Brenda, który przyjął imię David, popełnił samobójstwo jako 38-letni mężczyzna.
Studium Monster
Kolejny eksperyment, który poruszył opinię publiczną, skończył się wypłaceniem odszkodowań dla jego ofiar. W tym przypadku osobami badanymi były dzieci, a dokładniej 22 sieroty.
Doświadczenie było pomysłem cenionego logopedy, Wendella Johnsona i zostało przeprowadzone w roku 1939 w Davenport (Iowa). Uczony, który w dzieciństwie miał problemy z jąkaniem się, chciał udowodnić, że problem ten może wynikać z powodu stresu. Niestety, metoda, jaką wybrał, zniszczyła życie połowie z badanych dzieci.
Do udziału w eksperymencie Johnson zaprosił studentkę Marie Tudor. Dzieci zostały podzielone na dwie grupy, które były traktowane przez studentkę w różny sposób – jedna grupa była karana za każde zająknięcie się (i nigdy nie nagradzano/chwalono dzieci), drugiej grupy nigdy nie karano, używając tylko pochwał i nagród.
Ostatecznie spora część dzieci, które nigdy wcześniej się nie jąkały, zaczęła to robić – problemy występowały nawet w dorosłym życiu. Władze Uniwersytetu w Iowa przeprosiły za eksperyment w roku 2001, a sześciu z pokrzywdzonych uczestników badania otrzymało wysokie odszkodowania.
Straty w imię nauki
Eksperymenty, o których moralnych aspektach dyskutowano kiedyś i dyskutuje się dzisiaj, z pewnością nie pozostały bez wpływu na psychikę tych, dzięki którym udało się uzyskać tak zdumiewające fakty. Pytanie o to, czy „było warto” znajdzie wiele różnych odpowiedzi. Jednak z faktem, że nigdy nie możemy być pewni tego, co nas wpływa… nie możemy się kłócić.