10 razy NIE dla dzieci przed telewizorem
Teoretycznie wiemy doskonale, że telewizja w nadmiarze szkodzi — a mimo to codziennie miliony kilkulatków spędza przed odbiornikiem całe godziny. Jeśli do tego grona należy i twoja pociecha, dowiedz się, co jej grozi. Niestety, realnych zagrożeń jest całkiem sporo.
-
Uboższa mowa
Dzieci, które spędzają dużo czasu przed telewizorem, mają uboższy zasób słów, niż ich rówieśnicy. Wynika to z kilku przyczyn – między innymi z faktu, że smyk nie przeznacza tego czasu na „szlifowanie” mowy poprzez inne aktywności (jak na przykład czytanie książek) i że nie bierze udziału w licznych rozmowach.
-
Hobby, zainteresowania, zabawy symboliczne? Nie!
Często z rozrzewnieniem wspominamy czasy, gdy sami biegaliśmy po podwórku, wymienialiśmy się karteczkami, graliśmy w zabawy w rzucanie monetą albo wypełnialiśmy sobie „Złote Myśli”. Wielu rodziców ma nieodparte wrażenie, że dzisiaj takich zabaw znacznie mniej – i w przypadku tych kilkulatków, które oglądają dużo telewizji, rzeczywiście tak jest. Dziecko, które ma do wyboru obejrzenie jakiegoś programu albo namalowanie obrazu na kupionej przez mamę sztaludze, często wybierze to pierwsze – oglądanie tv nie wymaga bowiem żadnego wysiłku. Ogromna ilość takich „wyborów” na rzecz telewizji to wielka strata dla kreatywności i zainteresowań dziecka.
-
Problemy z zasypianiem
Dziecko 2 lub 3‑letnie nie powinno spędzać przed telewizorem więcej, niż – uwaga – 15 do 20 minut dziennie. Dla smyków do siódmego roku życia czas ten zwiększony jest do 30 minut. W obu przypadkach treści, które ogląda kilkulatek, powinny być pozbawione przemocy. Jeśli jest inaczej, u dziecka mogą wystąpić problemy z zasypianiem – spowodowane jest to większą ilością „wyrzuconych” hormonów, czyli noradrenaliny i dopaminy.
-
Mniej ruchu
Czy wiesz, że istnieje coś takiego jak „choroba telewizyjna”? Tak właśnie fizjoterapeuci i pediatrzy nazwali typowy zestaw objawów, które wskazują na wielogodzinne, regularne przesiadywanie dziecka przed komputerem. Objawy te to zapadnięta klatka piersiowa, zaokrąglone plecy, zwiotczałe mięśnie i obniżenie sprawności fizycznej.
-
„Lenistwo umysłowe”
Ta nieprzyjemna nazwa określa to, co dzieje się z umysłem dzieci, które spędzają przed telewizorem nawet po cztery godzinny każdego dnia. Niestety, oznacza to przyzwyczajenie się do odbioru płytkich, lekkich treści, niewymagających od nich żadnego wysiłku intelektualnego. W efekcie dziecko staje się bierne, a jego myślenie abstrakcyjne jest na niższym poziomie, niż u rówieśników, którzy nie oglądają telewizji.
-
Lęki, depresja, zaburzenia psychiczne
Wszystkie z wymienionych mogą zagrażać dziecku, które ogląda bardzo dużo telewizji – od lat mówią o tym neurolodzy. Niestety, często nie jesteśmy w stanie uchronić dziecka przed treściami niepożądanymi, pełnymi przemocy i brutalności. Nawet w przerwach podczas bajek pojawiają się zwiastuny filmów, których z pewnością najmłodsi nie powinny oglądać – a przecież zdarza się, że kilkulatek ogląda całe takie filmy z rodzicami. Warto więc wiedzieć, że takie sceny mogą budzić w dziecku agresję i pobudzenie, bywają też przyczynami dużego lęku. Wszystko to przekłada się na zdrowie psychiczne naszej pociechy.
-
Słabsze więzi rodzinne
Jeśli twoje dziecko ogląda bardzo dużo telewizji, warto wyobrazić sobie, ile godzin, które spędziło przed odbiornikiem, to godziny zmarnowane. Te, podczas których można z dzieckiem porozmawiać, pośmiać się, nauczyć je czegoś. W skali np. roku ma to ogromny wpływ na budowanie więzi miedzy dzieckiem a rodzicami. A wspólne oglądanie filmów? Jeśli jest okazjonalne, a treści dopasowane dla pociechy, to rzeczywiście, takie zajęcie może zbliżać. Problem w tym, że tak jest rzadko – najczęściej po prostu jest to siedzenie razem, ale jednak zupełnie… oddzielnie.
-
Promocja niezdrowej żywności
Chrupki, czekoladowe jajka z zabawkami, chipsy, batony, napoje gazowane… tak wymieniać można bez końca. Dziecko, które ciągle „atakowane” jest takimi reklamami, wierzy w zapewnienia, że jest to dobra żywność. A siła reklamy działa na nie w bardzo niekorzystny sposób – na tyle, że naprawdę trudno jest rodzicom przekonać brzdąca, że lepiej zjeść kilka truskawek, niż czekoladowego biszkopta ze słodkim kremem.
-
Własne, niekorzystne interpretacje
Kilkuletnie dziecko nie potrafi jeszcze analizować treści, którymi jest bombardowane w telewizji, nie umie też spojrzeć na nie krytycznie. Jeśli nikt nie udziela mu komentarza do tego, co widzi, to świat dobra miesza się z tym złym – dziecko nie potrafi bowiem wielu rzeczy właściwie interpretować, robi to po swojemu. I może na przykład uwierzyć, że uderzenie kogoś jest śmieszne, a kiedy ktoś spada z mostu, to tak naprawdę i tak przeżywa.
-
Wzory negatywnych zachowań
Na koniec coś, co z pewnością zauważyło już wielu rodziców dzieci oglądających dużo telewizji. Kilkulatki bardzo szybko przyjmują negatywne wzorce. Zaczynają mówić agresywnie i zachowywać się agresywnie. Jeśli bowiem dziecko „spędza” z babcią po trzy, cztery godziny dziennie – przejmuje niektóre zachowania opiekunki. Gdy spędza tyle samo czasu z telewizorem, proces nauki jest podobny.
Telewizor pod kontrolą
Telewizja naprawdę może być naszym sojusznikiem, a treści w niej pokazywane bywają uczące i mądre. By jednak tak się stało, a dziecko oglądało tylko właśnie takie materiały, nasza kontrola musi być znacznie większa, niż „to idź sobie trochę na telewizor”.
Kilka lat temu usunęliśmy telewizor i jest git. rodzicielstwo bliskości