Mały fotopstryk

Mały fotopstryk

by -

Fotografowanie dzieci nie jest trudne o ile ma się wystar­cza­jące rez­er­wy cier­pli­woś­ci. Ale co zro­bić by zachę­cić dziecko do samodziel­nego robi­enia zdjęć, jaki aparat wybrać? Wiele wąt­pli­woś­ci w tym tema­cie rozwiewa Tomasz Kuzel — tata i fotograf.

Sprawa jest dość pros­ta. Z doświad­czenia wiem, że wystar­czy odd­ać we władanie na dość krótką chwilę aparat albo całe stu­dio i… aż stra­ch pomyśleć. Zde­cy­dowanie łatwiejszą, mniej stre­su­jącą i tańszą opcją jest zabawkowy aparat fotograficzny. Od razu uprzedzam, że ilość zdjęć wyko­nanych przez malucha może być zaskaku­ją­ca. Dzieci naciska­ją spust migaw­ki w try­bie błyskaw­icznym i wcale nie trze­ba ich do tego spec­jal­nie zachę­cać. Wystar­czy: pochwal­ić, wydrukować najlep­sze uję­cia i mamy małego dum­nego fotografa. Pod­czas zabawy warto ustal­ić konkret­ny tem­at: mama, odkurzanie, kred­ki, plac zabaw, dom, itp. To zde­cy­dowanie ułatwi dzieciom zadanie, a rodz­i­com oszczędzi miejsce na twardym dysku oraz czas pod­czas późniejszej selekcji;)

Na rynku jest cała masa aparatów fotograficznych dla dzieci. W dobie miniatu­ryza­cji, plas­tic fan­tas­tic, made in chi­na, jest tego okrop­nie duu­u­użo. Zaczni­jmy od aparatu automaty­cznego, gdzie wiedza tech­nicz­na o fotografowa­niu w ogóle nie jest potrzeb­na. Rodz­ice częs­to zada­ją sobie pytanie jaki aparat będzie dobry dla mojego dziec­ka, z zoomem, 3d, a może z możli­woś­cią fil­mowa­nia?

Megapik­se­le — tu nie ma co się oszuki­wać, im więcej tym lep­iej ale nie prze­sadza­jmy. Matryce zas­tosowane w takich aparat­ach w porów­na­niu do zwykłych albo tych tele­fon­icznych nie dość, że są małe to są także kiep­skiej jakoś­ci. Bierzmy rez­er­wę na infor­ma­c­je zawarte przez pro­du­cen­ta. To są w końcu zabaw­ki, więc nie oczeku­jmy zbyt wiele. Jak rośnie licz­ba megapix­eli, tym zdję­cia są dokład­niejsze w detale. Nie dajmy się nabrać na słowo “inter­po­lac­ja“, którym częs­to kuszą pro­du­cen­ci. To pro­gramowa meto­da zwięk­szenia rozdziel­czoś­ci co zmniejsza nieste­ty jakość zdję­cia. Trze­ba zwró­cić uwagę na real­ną rozdziel­czość, a nie inter­polowaną. Na początek przy­gody z fotografią pole­cam aparaty mające 5 real­nych megapik­seli.

Pamięć aparatu — im więcej megapik­seli ma aparat, tym więk­sze będzie jego zapotrze­bowanie na pamięć, np.: w apara­cie który ma 5 Mpix, poje­dyncze zdję­cie w for­ma­cie jpg i w najlep­szej jakoś­ci zajmie 1.4 MB. Jeśli aparat ma wbu­dowaną pamięć wielkoś­ci np. 5 MB, to rachunek jest prosty: 3 zdję­cia i po spraw­ie! Pod­sumowu­jąc: zale­cam dużo pamieci, albo jeszcze lep­iej — slot na zewnętrzną kartę. Obec­nie pojem­noś­ci kart pamię­ci lic­zone są w giga­ba­j­tach, czyli moż­na pstrykać duu­u­użo zdjęć i zostanie jeszcze wiele miejs­ca.

Opinie użytkown­ików — to ważny aspekt ale nie decy­du­ją­cy. Warto pamię­tać, że rodz­ic opisu­ją­cy sprzęt może nie mieć zielonego poję­cia o zdję­ci­ach, wartoś­ci tonal­nych, rozdziel­czoś­ci itp, więc dla niego jakość będzie genial­na i oce­na pro­duk­tu skoczy w górę, dlat­ego czy­ta­j­cie komen­tarze innych użytkown­ików ale zachowa­j­cie odrobinę dys­tan­su.

Cena — zależy od zasob­noś­ci port­fela, poza tym nie zawsze droższe znaczy lep­sze. Maluch robią­cy zdję­cia, patrzy na efekt swo­jej pra­cy jak na zabawę, więc bądź­cie przy­go­towani na moment kiedy z tysią­ca zdjęć będziecie musieli wybrać 20 najlep­szych. Jak to zro­bić? Najlepiej wziąć jednod­niowy urlop, by móc usiąść z dzieck­iem przed kom­put­erem i zacząć selekcję. Dobra rada: pier­wsze pozy­ty­wne wraże­nie oznacza: zdję­cie warte wydrukowa­nia. Resz­ty zdjęć nie warto wyrzu­cać, bo gdy dziecko podrośnie będzie mogło wybrać je samodziel­nie. Jestem pewien, że jego typy będą zupełnie inne od tych, które lata temu wybrała mama lub tata.

Pamię­ta­j­cie, nic na siłę. To dziecko samo powin­no zde­cy­dować o posz­erza­niu swoich zain­tere­sowań i hob­by. Patrząc na swo­jego 6 let­niego syn­ka i 2,5 let­nią córkę dochodzę do wniosku, że kon­tyn­uowanie przez nich mojej pasji jest obec­nie mało praw­dopodob­ne, to się jed­nak w przyszłoś­ci może zmienić.  Ale czy to ma jakieś znacze­nie. Nie. Były robo­ty, samo­chody, gitary, aparaty i pewnie będzie tego z cza­sem dużo więcej … dziecińst­wo powin­no być zabawne, resz­ta jest mniej waż­na.

 

Tomek Kuzel — ukończył kil­ka szkół m.in.: szkołę pielęg­niarską i stu­dia ped­a­gog­iczne. Od 2004 roku miesz­ka na połud­niu Francji gdzie wyruszył za swo­ja Miłoś­cią, z którą ma dwójkę wspani­ałych dzieci: Rafael 6 lat i Mila — 2,5 roku. Jego wielką pasją  jest fotografia, której poświę­ca swój czas, oczy­wiś­cie zaraz po rodzinie 😉

1 KOMENTARZ

  1. od daw­na o tym myślę bo mój trzy­latek zabiera się za moje lus­trzan­ki, chce zmieni­ać obiek­ty­wy i obsługi­wać statyw… a dzię­ki temu pos­towi przyszedł konkret­ny impuls:) wybór padł na aparat typu “wodoo­d­porny’, będziemy robić zdję­cia w aqua­parku i różnych takich, mama też sko­rzys­ta 🙂

Dodaj komentarz