Polka muzyczna galopka

    by -

    Muzy­czne korze­nie mojej cór­ki się­ga­ją cza­sów, kiedy związana była ze mną pępow­iną i pły­wała w bagien­ku. Szumy, które odbier­ała po tamtej stron­ie brzucha były czymś nat­u­ral­nym. Chcąc posz­erzyć jej hory­zon­ty muzy­czne chodzil­iśmy na przykład do Teatru Wielkiego Opery Nar­o­dowej. Wyraźnie dawała znać — kopiąc, że arie oper­owe, to niekoniecznie coś dla jej ucha. W drodze do pra­cy słuchałyśmy Antony and the John­sons na zmi­anę z U2. Mieszan­ka to dość wybu­chowa, ale w tym stanie wszys­tko jest doz­wolone. Zawsze uspoka­jała się po “One”.  Kiedy przy­jechałyśmy ze szpi­ta­la do domu, Pol­ka w ogóle nie spała. To był bezsen­ny miesiąc tzw. Pol­ka galop­ka. Wtedy nie znałam skutecznego sposobu, żeby ją utulić do snu. Śpiewałam kołysan­ki, do których na poczeka­niu wymyślałam słowa, najważniejsze żeby były do rymu, bo tylko wtedy przestawała płakać. I tak pow­stał słyn­ny wers “(…) zobaczysz kota, co ma wielkie wro­ta”. Dopiero kiedy sama usłysza­łam, co wyśpiewałam, parsknęłam śmiechem, a sen­ność dziec­ka zniknęła na kole­jne długie godziny. Na liś­cie ulu­bionych utworów cór­ki jest zmody­fikowana przeze mnie piosen­ka z czołów­ki pop­u­larnego pro­gra­mu rozry­wkowego: “Kocham Cię, Kocham Cię, Kocham Cię Polko”. Jeden z pier­wszych prezen­tów jaki Pol­ka otrzy­mała, był Dzi­adek Piaskowy, podarowany przez zna­jomego z Berli­na. Nie wiedzieć czemu, po naciśnię­ciu mniej więcej w roz­porek Dzi­ad­ka, uruchamia się piosenkę, którą w języku niemieckim rzecz jas­na, śpiewa dziecko. I tak melo­dia oraz słowa:

    Kinder, liebe Kinder, es hat mir Spaß gemacht.
    Nun schnell ins Bett und schlaft recht schön.
    Dann will auch ich zur Ruhe gehn.|
    Ich wün­sch euch gute Nacht.”

    na dobre wbiły się nam w pamięć. W obaw­ie przed tym, że pier­wsze wypowiedziane słowo przez Polkę będzie w języku niemieckim, nauczyliśmy się pol­skiej wer­sji:) Jed­no z najwięk­szych wyzwań pt.: “Co zro­bić, żeby zas­nęła?!”, jest już za nami. Wszys­tko dzię­ki Rodowi Stew­ar­dowi i pły­cie “The great amer­i­can song­book vol. V”, którą na świę­ta Bożego Nar­o­dzenia przysłał Prze­mek. Po pier­wszych tak­tach Pol­ka zas­nęła. Tak się rodzi gwiaz­da:) To był wiel­ki sukces. Wspól­ny: Prze­ma, Roda Stew­ar­da, Pol­ki i nasz 🙂 Do tej pory płytę odt­warza­l­iśmy 267 razy! Na wszel­ki wypadek stworzyliśmy kil­ka kopii. Planu­je­my też wycieczkę do Toru­nia na czer­w­cowy kon­cert Roda:) Mam nadzieję, że nie prześpi całego wydarzenia.
     

    1 KOMENTARZ

    1. Chwała rodz­i­com, za skuteczne pomysły. Pol­ka powin­na dostać dar­mową wejś­ciówkę na kon­cer­ty Roda, a rodz­ice order za wytrzy­małość..:)

    Dodaj komentarz