Lekcja uczciwości

Lekcja uczciwości

by -

Dzię­ki Polce jestem zupełnie inną kobi­etą. Każdy dzień to dla mnie wyjątkowa lekc­ja macierzyńst­wa. Umiem już rozpoz­nać płacz, który oznacza wściekłość i ten który jest wyrazem wielkiej tęs­kno­ty. Dzisi­aj wiec­zorem musi­ałam wyjść. Pod­stęp zwi­etrzyła, kiedy otworzyłam szafę  i zaczęłam przymierzać ubra­nia. Potem bez mamy, wyką­pał ją tata, a na dodatek chci­ał podać mleko na dobra­noc. Ja robiłam mak­i­jaż w łazience. Przez cały ten czas Pol­ka marudz­iła i jak nakrę­cona pow­tarza­ła: ma — ma, ma-ma, maaa — maa. Robiąc to głośniej i głośniej. W pewnym momen­cie obo­je stwierdzil­iśmy, że to co robimy jest kom­plet­nie bez sen­su, bo prze­cież ona doskonale wie i czu­je, że jestem w domu i zaraz wyjdę. Pokaza­łam się, nakarmiłam, przy­tuliłam i powiedzi­ałam, że wychodzę. Dałam jej etui z klucza­mi, który­mi bard­zo lubi się baw­ić. Pomachała mi nawet na do widzenia. Po 20 min­u­tach dostałam wiado­mość z domu. Zas­nęła ale klucze wciąż trzy­ma. To ważny dla mnie dzień. Pol­ka przy­pom­ni­ała mi, że jest nieza­leżną jed­nos­tką — małym człowiekiem, który nie chce być okłamy­wany. Kiedy to pisze jest mi ciężko, bard­zo ciężko. Tak, mam wyrzu­ty sum­ienia. I znów odliczam czas do piątku, wtedy znów na czwora­ka będziemy baw­ić się w chowanego, grać na gitarze i cym­bałkach, jeźdz­ić row­erem… będziemy po pros­tu nierozłączne.

PODOBNE ARTYKUŁY

1 KOMENTARZ

  1. Ład­na lekc­ja aczkol­wiek bolesna …Tez tak miałam 🙂
    Za to ter­az jest : Mamo, czy mogłabys sobie gdzies pójsc?:)))))

Dodaj komentarz